Pomysły na długi weekend czerwcowy
Obiektywne warunki są następujące - zdecydowana większość Polaków może liczyć na 4 dni wolnego od czwartku do niedzieli włącznie. Oczywiście są wśród nas i tacy, którzy nie będą mieli szansy na nieprzerwany długi weekend, bo ich praca. Do tego możemy się spodziewać całkiem niezłej pogody. Upałów na horyzoncie wprawdzie nie widać, ale temperatura powinna wynosić w całej Polsce powyżej 20 stopni (25 też niewykluczone). Może padać, ale nie bez przerwy. Obecne przepisy sanitarne pozwalają nam na bardzo wiele - możemy korzystać ze wszystkich form rekreacji na świeżym powietrzu, możemy podróżować po kraju, możemy pójść do kawiarni czy restauracji i - zwłaszcza w lokalowym ogródku - poczuć się całkiem jak za dawnych dobrych czasów. Możemy także - co z pewnością część z nas zrobi - skorzystać z noclegów w hotelach i pensjonatach.
Ale mimo to nadal nie jest to przecież normalny długi weekend. Spora część z nas straciła na skutek epidemii część dochodów, niektórzy wręcz wszystkie. Wciąż też obawiamy się zachorowania - zwłaszcza ci z nas, którzy znajdują się w którejś z grup ryzyka lub też mają należących do nich bliskich. Nie bardzo wreszcie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość - nawet ta najbliższa, co dotyczy zarówno życia zawodowego, jak i sytuacji epidemicznej. Pokrótce dlatego naprawdę nie każdy z nas ma obecnie odpowiednie warunki, by planować jakąś dłuższą wyprawę.
Nasze propozycje nie wiążą się więc - lub niemal się nie wiążą - z wydawaniem pieniędzy. Wszystkie też dotyczą spędzania czasu na wolnym powietrzu - w takich akurat okolicznościach według nowszych badań dotyczących koronawirusa szansa zakażenia jest naprawdę niewielka.
Prawie każda da nam też pewien fizyczny wycisk - od takiego spacerowego, po całkiem treningowy. Skoro mamy te kilka dni wolnego, to spróbujmy je jakoś wykorzystać. Jeśli wskazujemy konkretne miejsca, w których warto pobiegać, czy pojeździć - to ograniczamy się do okolic Warszawy. W każdym polskim regionie będzie jednak bardzo łatwo znaleźć ich odpowiedniki (w rejonie stolicy niespecjalnie znajdziemy jakieś unikalne cuda natury).
Bieganie czas zacząć - mini program dla początkujących
Jeśli chcemy wykorzystać ten długi weekend na rozpoczęcie przygody z bieganiem po długim czasie spędzonym bez żadnych bardziej wymagających fizycznych aktywności, najlepiej zrobimy, zaczynając już teraz. Dlaczego? Bo inaczej niemal na pewno zakwasy zepsują nam długi weekend. I z pomysłu wykorzystania tych czterech dni na rozruszanie się, wyjdzie nam jeden dzień z bieganiem i trzy na „leczenie ran”. Poza tym musimy mieć chwilę na kupienie pierwszych butów do biegania. Uwaga, na pierwszych kilka treningów wcale nie będą nam takie potrzebne, zmęczymy się tak czy owak - o wiele szybciej niż nam się zdaje.
A zatem plan idealny to pierwszy bieg w tę sobotę lub niedzielę. Drugi we wtorek. Trzeci dopiero w czwartek (Boże Ciało) lub piątek. Wtedy w długi weekend mamy szansę przebiec. Zadanie na ten pierwszy raz jest bardzo, bardzo proste. Mamy spróbować biec wolnym ale równym tempem nieprzerwanie przez 10 minut. Tego pierwszego dnia buty do biegania nie będą nam potrzebne w ogóle, starczą nam jakiekolwiek buty o względnie sportowym charakterze - profesjonalne obuwie w niczym na nie pomoże. A zatem biegniemy - obojętnie gdzie, byle z jakimś zegarkiem na ręce lub w kieszeni (telefon też się nada). Od razu trzeba zdradzić pewną tajemnicę - w 10 minut początkujący nie przebiegnie więcej niż 2 kilometry. Co więcej - dla sporej części początkujących te nieprzerwane 10 minut pozostanie chwilowo nieosiągalne. Jeśli więc złapiemy zadyszkę po pięciu minutach, staramy się przez kilka minut po prostu maszerować, aż z powrotem złapiemy oddech. Potem wracamy do „brakujących minut”. Jeśli natomiast te 10 minut nie zrobiło na nas żadnego wrażenia - tak może być wtedy, gdy dużo chodzimy, albo zdarza nam się trenować inne sporty - biegniemy sobie dalej - do osiągnięcia 30 minut, lub wystąpienia dyskomfortu. Wtedy po prostu kończymy.
Drugi z treningów - też jeszcze przed samym długim weekendem - powinien być po prostu powtórką tego pierwszego - bez żadnego zwiększania przebytego dystansu. Natomiast w trakcie kolejnych dni długiego weekendu powinniśmy trenować jeszcze dwa lub trzy razy. Podczas tych treningów numer 3,4 i ewentualnie 5 staramy się zwiększyć czas nieprzerwanego biegu o ok. 10 do 20 procent za każdym razem. Na tym startowym etapie naszego biegania tego rodzaju „skokowe” postępy są jak najbardziej możliwe - w kolejnych tygodniach możliwe postępy z treningu na trening będą się oczywiście stopniowo zmniejszać, aż w końcu staną się niemal niezauważalne. Teraz jednak naszym celem jest sam rozruch, umożliwiający następnie rozpoczęcie sensownego regularnego trenowania. W trakcie najbliższych dziesięciu dni jest to jak najbardziej osiągalne dla niemal każdego chętnego. Szczerze polecamy!
Biegowy długi weekend czerwcowy dla średniozaawansowanych
To propozycje trzech wycieczek biegowych dla tych, którzy radzą sobie z biegiem na dystansie 10 km i dłuższym. Wszystkie zakładają znacznie dłuższą trasę niż 10 km - chodzi jednak tylko o to, by tylko cześć całego dystansu pokonać biegiem - a resztę potraktować jak pieszą wycieczkę. Oto trzy przykłady tras dla Warszawiaków - które mogą posłużyć za rodzaj inspiracji także dla mieszkańców innych regionów.
Podczas jednego z treningów możemy pobiec wzdłuż Wisły na południe od mostu Siekierkowskiego (zwłaszcza lewym brzegiem). Mamy tam do dyspozycji bardzo przyjemną ścieżkę biegową na wale przeciwpowodziowym, można też skręcić na którąś z najpiękniejszych nadwiślańskich plaż w rejonie Warszawy - na wysokości Wysp Zawadowskich (do wyboru plaża klasyczna i bardziej na południe - nudystów), Kępy Oborskiej lub Wysp Świderskich. Na każdej z nich miło będzie poplażować i kilka godzin. Wrócić zawsze możemy odbijając na zachód i po ok. 3-5 km docierając do Przyczółkowej lub Powsina czy Konstancina. Jeśli jesteśmy wytrwali możemy dotrzeć aż do Gassów (około 20 km od mostu Siekierkowskiego), gdzie kursuje prom. Za mniej niż 10 zł dostaniemy się na drugą stronę Wisły, skąd możemy wrócić na przykład pociągiem z linii otwockiej lub którymś z autobusów podmiejskich.
Na drugi (a także i trzeci) trening możemy sobie wybrać Puszczę Kampinoską lub Mazowiecki Park Krajobrazowy. W Puszczy Kampinoskiej mamy do wyboru dziesiątki kombinacji szlaków - my proponujemy na przykład mniej więcej trzydziestokilometrową pętlę Dąbrowa Leśna-Sieraków-Truskaw-Palmiry-rejon Dziekanowa-Dąbrowa. Możemy ją zacząć w dowolnej z tych miejscowości - w każdej z nich da się zaparkować, do każdej też dojedziemy komunikacją miejską, co pozwala dość dowolnie zaplanować trasę. Ta pętla poprowadzi nas przez bardzo zróżnicowany teren - zobaczymy i grzbiety wydm w rejonie Palmir, i podmokłe łąki pod Truskawiem czy Sierakowem i wreszcie rezerwat Cichowąż - czyli jedno z największych bagien w tej części Polski.
Z kolei w Mazowieckim Parku Krajobrazowym musimy pamiętać o wciąż przecinającej te leśne kompleksy mniej więcej na pół budowie Południowej Obwodnicy Warszawy. Choć są miejsca, gdzie da się przez nią przebrnąć, generalnie utrudnia ona planowanie wycieczek. Dlatego dla wygody możemy ograniczyć się do północno-zachodniej części MPK. Tam w zaplanowaniu trasy może nam pomóc na przykład liczący ok. 20 kilometrów poprowadzony pętlą z Wawra szlak dla rowerów górskich - mogą się nim poruszać również piesi i biegacze, wytyczono go zaś tak, że pełno tam przewyższeń o bardzo interwałowym charakterze.
Atrakcje turystyczne w okolicy Warszawy. Wybierz rezerwat, w którym jeszcze nie byłeś
W Polsce mamy ponad 1500 rezerwatów przyrody - co daje średnio około 5-ciu na powiat. Tylko niewielka część z nich będzie obiektywnie nieciekawa dla zwykłego turysty - mowa tu na przykład o tych, które utworzono, by chronić jeden gatunek jakiejś niepozornej rośliny. Cała reszta jest naprawdę warta odwiedzenia. Uwaga - od razu zaznaczmy tylko dla porządku, że w rezerwatach co do zasady możemy poruszać się wyłącznie znakowanymi szlakami.
Niemniej z rezerwatami jest w Polsce tak, że można je znaleźć nawet w regionach uważanych generalnie za mało atrakcyjne przyrodniczo. Tak jest choćby z Mazowszem. Choć każdy mieszkaniec Warszawy czy podwarszawskich miejscowości dobrze wie, że ma ono sporo swojego uroku, to jednak ten nizinny region o dość jednostajnym krajobrazie nie jest celem turystycznych pielgrzymek, przegrywa pod tym względem z dziesiątkami innych. Tymczasem nawet na naszej płaskiej jak stół równinie kryje się mnóstwo przyrodniczych perełek. Właśnie takie miejsca możemy sobie poodwiedzać podczas naszego dziwnego długiego korona weekendu. W obrębie kilkudziesięciu kilometrów od stolicy znajdziemy naprawdę sporo rezerwatów. O ile prawie każdy zna Las Kabacki, czy rezerwaty Puszczy Kampinoskiej, o tyle niektóre z nich są znacznie mniej popularne. Na przykład - ogromne Bagno Całowanie (gdzie występują prawie wszystkie możliwe gatunki ptaków błotnych i drapieżnych) ze ścieżkami dydaktycznymi i wieżami widokowymi (klimaty porównywalne z bagnami nad Biebrzą). Albo też rezerwaty Łosiowe Błota i Kalinowa Łąka - tuż za granicami Bemowa w stronę Puszczy Kampinoskiej. Czy wreszcie przepiękne krajobrazy Wysp Zawadowskich i Wysp Świderskich na południe od Warszawy) czy Ławic Kiełpińskich (na północ od Warszawy) na Wiśle - z rozległymi plażami i łachami na środku rzeki. Wszystkie te miejsca naprawdę warto odwiedzić.
Długi weekend czerwcowy na rowerze. Gdzie warto pojechać?
Jeśli nie jeździliśmy w ostatnim czasie regularnie, a marzą nam się rowerowe wycieczki w długi weekend, powinniśmy wybrać się na rower już teraz - w piątkowe popołudnie, sobotę albo i niedzielę. Ta rozgrzewka powinna trwać nie mniej niż 2 godziny - ale też nie być specjalnie forsowna. Chodzi przede wszystkim o to, by nasze mięśnie zdążyły poczuć skutki charakterystycznych dla jazdy na rowerze ułożenia i ruchów. Po pierwsze oszczędzi nam to dyskomfortu przy bardziej ambitnych trasach na długi weekend. Po drugie unikniemy i tej przykrej możliwości, że po pierwszej długiej wycieczce w długi weekend, nie będziemy mieli siły ruszyć ani ręką, ani nogą, ani szyją.
Warto więc podjechać pociągiem do Góry Kalwarii i stamtąd ruszyć przez Wisłę w stronę Osiecka. Następnie kierować się w stronę Warszawy - czy to lokalnymi szosami (starczą nam Google Maps) czy to szlakami turystycznymi prowadzącymi lasem. Jeśli wybierzemy ten długi wariant, w rejonie Ponurzycy, Reguta i Celestynowa będziemy jechać bardzo urozmaiconym jak na okolice Warszawy terenem. Szczególnie godne polecenia na dłuższy postój są okolice Ponurzycy, na każdej mapie turystycznej znajdziemy tam kilka punktów oznaczonych niczym w górach - jako widokowe i rzeczywiście tak jest. To idealna okolica, by naprawdę odpocząć od miasta. W wersji maksymalnej mamy do przejechania około 60-70 kilometrów - trasę możemy jednak w prawie każdej chwili skrócić, kończąc ją gdziekolwiek na linii otwockiej i wracając do miasta pociągiem podmiejskim (w święta kursują nie rzadziej, niż co godzinę). Jest też opcja wydłużenia tej trasy do prawdziwego Gran Fondo - czyli do okolic 100-105 kilometrów. Zaczynamy wtedy nie z Góry Kalwarii, tylko z Warszawy - pierwszy odcinek pokonując rowerem wzdłuż Wisły.
Zdecydowanie warto polecić też ma rower Puszczę Kampinoską. Od metra Młociny do rejonu Mościsk mamy do przejechania ledwie 3-4 kilometry ulicami i opłotkami warszawy, potem już zaczyna się las. Możemy też rzecz jasna podwieźć się samochodem - wtedy bardzo ciekawe pętle będzie można wytyczyć na przykład od parkingów w Roztoce czy Górkach Kampinoskich. Do wyboru są wręcz niezliczone warianty tras. Jeżdżąc po Puszczy, wybierajmy zdecydowanie szlaki rowerowe! Unikniemy w ten sposób piachu - wszechobecnego na niektórych szlakach pieszych i naprawdę mocno utrudniającego jazdę.
Bardzo dobrze nadaje się do wycieczek rowerowych także Puszcza Bolimowska. Musimy tam podjechać pociągiem podmiejskim (kierunek na Skierniewice), dojazd zajmie nam mniej więcej godzinę. Najlepsze punkty startowe to stacje PKP Skierniewice-Rawka (zaraz za mostem nad niezwykle malowniczą Rawką) lub Radziwiłłów Mazowiecki. W Puszczy Bolimowskiej najciekawiej będzie nam się poruszać wzdłuż doliny Rawki (postoje nad rzeczką jak najbardziej wskazane), z kolei nieco na północ od Puszczy bardzo godny odwiedzenia jest piękny, sentymentalny park w podłowickiej Arkadii.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?