Tak wynika z zarządzenia marszałka Sejmu i marszałka Senatu z 9 stycznia tego roku. Można w nim przeczytać, że ryczałt na pokrycie kosztów związanych z funkcjonowaniem biur wynosi 15,2 tys. zł miesięcznie, a zarządzenie wchodzi w życie z mocą od 1 stycznia 2020.
Poprzednia podwyżka ryczałtu miała miejsce w styczniu 2017 roku. Dofinansowanie wzrosło wówczas z 13,2 do 14,2 tys. zł miesięcznie.
- Jestem bardzo zadowolony z tej decyzji, gdyż koszty utrzymania biura poselskiego, głównie osobowe, bardzo rosną - komentuje Piotr Polak, poseł PiS z Poddębic.
Piotr Polak jest jednym z tych posłów, którzy na utrzymanie biur wydają najwięcej. W 2018 roku wydał na to ponad 207,5 tys. zł. Rekordzistą okazał się również poseł PiS - Tadeusz Woźniak z Kutna, który w 2018 roku na swoje biuro przeznaczył ponad 217,5 tys. zł. Ponad 88 tys zł poseł Woźniak wydał na pensje dla pracowników, a ponad 35 tys. zł kosztowały przejazdy. Na wynajem lokalu przeznaczył 26.379 zł, a 26.748 zł na korespondencję i ogłoszenia.
Na wynajęcie lokalu na biuro najwięcej - prawie 47 tys. zł - wydał Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15. Jego biura znajdują się w Kutnie, Łowiczu, Zduńskiej Woli i Zgierzu. Agnieszka Hanajczyk, posłanka Koalicji Obywatelskiej na kwiatki, wiązanki i wieńce przeznaczyła w 2018 roku 7.375 zł.
Piotr Polak jest posłem od 2007 roku. Podkreśla, że największe wydatki dotyczą pensji współpracowników.
- Nie znajdzie się dobrych pracowników za minimalną pensję - zaznacza parlamentarzysta. - Rosną także koszty najmu lokali, czynsz w moim biurze wzrósł o 20 proc. Wyższy ryczałt przeznaczę głównie na koszty osobowe oraz na czynsz.
Sejmowym debiutantem jest natomiast Tomasz Zimoch, poseł Koalicji Obywatelskiej. O zarządzeniu dowiedział się od nas.
- Jestem za tym, by otwarcie mówić o tym, jakie warunki muszą być spełnione, by biuro poselskie działało jak należy - zaznacza Tomasz Zimoch. - Nie mam doświadczenia w tym zakresie, nie wiem jeszcze dokładnie na co przeznaczę pieniądze. Jestem dopiero na etapie zakupu różnych sprzętów i urządzeń do biura. Zdaję sobie natomiast sprawę z tego, że należy mówić o tym, na co dokładnie przeznaczane są pieniądze, gdyż opinia publiczna nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę.
Poseł Zimoch deklaruje, że istotne będą dla niego nie tylko pensje pracowników, ale i ekspertyzy. Tymczasem - jak wynika z naszej analizy wydatków posłów z województwa łódzkiego za 2018 rok - ta ostatnia rubryka w zestawieniu kosztów nie cieszy się zbyt dużym uznaniem naszych parlamentarzystów.
Jak pisaliśmy w ubiegłym roku ekspertyzy zamówiło tylko ośmiu z 31 posłów. W sumie kosztowały niewiele ponad 26 tys. zł, z czego niemal sześć tysięcy złotych (bez złotówki) wydał Tadeusz Woźniak.
Nie wszyscy posłowie chcą publicznie komentować zarządzenie marszałków Sejmu i Senatu. Jeden z parlamentarzystów z naszego województwa zaznaczył, że z jednej strony jest to dobra informacja, gdyż może zabraknąć pieniędzy na wynagrodzenie dla pracowników biura. Ma to związek między innymi z podwyżką płacy minimalnej. Z drugiej strony zaznacza, że może to wzbudzić niezadowolenie opinii publicznej.
Takich dylematów nie ma poseł Tadeusz Woźniak, który uważa, że podwyżka ryczałtu to słuszna decyzja. Wynika to np. z podwyżek płac czy czynszów i innych kosztów.
- Te 14 tys zł przy kilku biurach poselskich, które zatrudniają kilka osób, kosztach najmu, zakupu urządzeń, energii, nie pozwala na nonszalanckie wydatkowanie - podkreśla poseł Woźniak. - Biura poselskie muszą działać, jest na to ogromne zapotrzebowanie. Zgłasza się do nas mnóstwo osób, które potrzebują indywidualnej pomocy, a także nasi wyborcy.
W sumie w 2018 roku posłowie z naszego województwa wydali na utrzymanie biur ok. 5 mln zł. Zainwestowali m.in. w dwa ekspresy do kawy, osiem składanych krzeseł, a także wieszak na płaszcze. Na liście zakupów znalazły się również iPhone, statyw do telefonu komórkowego oraz klimatyzatory.
W tym roku parlamentarzyści na utrzymanie biura mają 182,4 tys. zł. Jeśli nie wydadzą całej kwoty, to niewykorzystane pieniądze przejdą na następny rok. Trzeba je natomiast zwrócić pod koniec kadencji Sejmu i Senatu. Można także przekroczyć budżet w danym roku, ale kwota musi być zbilansowana pod koniec kadencji.
Na co posłowie mogą wydać pieniądze?
Na stronie Sejmu można przeczytać, że z tych pieniędzy posłowie muszą pokryć wszystkie wydatki związane z utrzymaniem biura takie jak m.in. wynagrodzenie pracowników biura, ekspertyzy i opinie oraz tłumaczenia. Na liście znajdują się też czynsz oraz inne opłaty związane z najmem lokalu, w którym znajduje się biuro poselskie.
Z tych pieniędzy pokrywane są również m.in. koszty zakupu materiałów biurowych, podróże służbowe pracowników biura poselskiego oraz usługi telekomunikacyjne związane z wykonywaniem mandatu poselskiego.
Z wyjaśnień wynika, że podwyżka ma na celu lepszą organizację pracy parlamentarzystów, pozwalającą na należyte wywiązywanie się z obowiązków posła i senatora. Jest też związana ze zmieniającymi się warunkami na rynku pracy (podwyżka płacy minimalnej, najniższa od lat stopa bezrobocia).
