Poznań: Ekolodzy blokowali inwestycje, by wymusić pieniądze

Rafał Cieśla
Protesty ekologów mogą znacznie opóźnić realizację wielu inwestycji.
Protesty ekologów mogą znacznie opóźnić realizację wielu inwestycji. Andrzej Banaś
Inwestorzy mieli wybór: albo zapłacić nawet 100 tysięcy złotych organizacji „proekologicznej” za to, by nie blokowała inwestycji, albo iść z nią na wojnę, co z kolei mogło opóźnić budowę osiedli mieszkaniowych, czy zakładów przemysłowych.

Proceder był prosty: kilka osób, które stały za stowarzyszeniem, zwracało się do inwestora z informacją, że jego wniosek dotyczący pozwolenia środowiskowego zawiera błędy i że oni mogą pomóc je usunąć. Za odpowiednim wynagrodzeniem.

– Jeśli właściciel firmy płacił, to nikt problemu nie robił. Jeśli odmawiał, to stowarzyszenie – z nazwy ekologiczne – składało pisma, odwołania do sądów administracyjnych i w ten sposób cała inwestycja mogła się opóźnić na przykład o półtora roku, a nawet i dłużej – mówi nam osoba znająca kulisy tego przedsięwzięcia.

Od osiedli po kurniki
O stowarzyszeniu proekologicznym Lege Artis Pro Natura zrobiło się głośno kilka lat temu. Wówczas to przez media w całym kraju przetoczyła się lawina publikacji dotyczących wątpliwości związanych z tą organizacją.

Okazało się bowiem, że pod pozorem dbania o ekologię i czyste środowisko podmiot ten właściwie prowadzi interesy z deweloperami, którzy byli do tego niejako przymuszani.

– Osoby ze stowarzyszenia znalazły lukę w prawie i mimo poważnych wątpliwości co do istoty ich działalności unikały odpowiedzialności karnej. Sprzyjało im to, że miały wykształcenie prawnicze – mówi nasz rozmówca znający szczegóły tej historii.

Kluczem była tutaj decyzja środowiskowa, która jest niezbędna przy realizacji wielu inwestycji. Jakich? Chodzi właściwie o budowę większości obiektów, które w jakikolwiek sposób mogą wpłynąć na środowisko, czyli o postawienie zakładów przemysłowych, osiedli mieszkaniowych, obiektów handlowych, ale też o budowę drogi czy zakładów usługowych. Katalog wymaganych decyzji związanych z wpływem inwestycji na środowisko jest bardzo obszerny.

I właśnie przy okazji starań o uzyskanie tego niezbędnego przez inwestora dokumentu pojawiała się organizacja, której siedziba znajdowała się w Solcu Kujawskim. – Jej nazwa wystąpiła w przypadku kilkuset inwestycji – mówi nasz rozmówca.
Faktycznie organizacja działała z rozmachem i to w całym kraju.

Gdzie konkretnie? Z naszych dokumentów wynika, że stowarzyszenie występowało na przykład jako strona postępowania w sprawie uzyskania decyzji środowiskowej przez firmę działającą w gminie Swarzędz. To jeden z liderów na rynku importu owoców i warzyw. W związku z rozwojem działalności firma chciała rozbudować zakład.

Kolejnym przykładem, w którym pojawia się nazwa stowarzyszenia, jest zakład produkcyjny (znów w gminie Swarzędz), któremu decyzja środowiskowa była niezbędna do rozbudowy fabryki.

To tylko fragment artykułu. Zobacz całość w serwisie Plus:

Poznań: Prokuratura tropi ekologów. A może ekoterrorystów?

W dalszej części tekstu:

  • W jaki sposób stowarzyszenie stawało się stroną postępowań?
  • Jak stowarzyszenie zmuszało biznesmenów do płacenia?
  • Dlaczego wymuszanie opłat za nieprzeszkadzanie w inwestycjach nie było karane?
  • Czy są inne organizacje, które działają w podobny sposób?

Zobacz też: Barykady z płonących opon i przewróconych samochodów - protest ekologów

Źródło: RUPTLY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Ekolodzy blokowali inwestycje, by wymusić pieniądze - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl