Tylko w 2016 roku pracownicy MON wydali przy pomocy kart 9 540 317 zł. W pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego roku było to 5 258 061 zł. W sumie to prawie 15 mln zł.
MON zapewnia, że pieniądze były wydawane zgodnie z prawem i racjonalnie. "Jednocześnie pragnę wyjaśnić, że karty płatnicze i kredytowe używane w resorcie obrony narodowej są instrumentem finansowym (niezbędnych rozliczeń pieniężnych, np. opłat za pobyt w hotelach podczas podróży służbowych), z którym nie wiążą się żadne samoistne uprawnienia ich dysponentów do swobodnego wykorzystywania środków budżetowych MON" - zaznacza w piśmie Kownacki.
CZYTAJ TAKŻE: MON po nowemu, czyli czyszczenie ministerstwa z ludzi Antoniego Macierewicza
"Każdy wydatek, w tym również dokonany z użyciem omawianych kart, wynika z właściwego planu finansowego oraz rzeczowo-finansowego i jest związany z realizacją konkretnego zadania merytorycznego, zatwierdzonego przez Ministra Obrony Narodowej, jego zastępców, Dyrektora Generalnego MON, dowódców wojskowych różnego szczebla lub kierowników jednostek budżetowych.
Zasady używania służbowych kart płatniczych i kredytowych zostały określone w stosownych procedurach finansowych, a wydatki księgowane w wyniku ich użycia są weryfikowane w odniesieniu do przydzielonych decyzjami budżetowymi kwot" - czytamy w dokumencie z MON opublikowanym na stronie Sejmu.
CZYTAJ TAKŻE: Sondaż Kantar Public 2018. Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie
- Macierewicz uczynił sobie z MON własne królestwo - ocenił w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press poseł Piotr Misiło, zaznaczając, że w resorcie obrony jest do dyspozycji pracowników więcej kart płatniczych niż w sumie we wszystkich innych ministerstwach. Poseł Nowoczesnej przyznał, że pisze już kolejną interpelację z pytaniami, na co konkretnie były wydawane publiczne pieniądze.
TVN24/x-news
POLECAMY: