- Wyniki badań są ważne dla specjalistów, będą je analizować biegli lekarze anatomopatomorfolodzy, którzy wykonywali sekcję. W oparciu o te wyniki sformułują oni konkluzje, które są dla nas ważne - mówi prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Na razie śledczy biorą pod uwagę wszelkie możliwe wersje, łącznie z zabójstwem i nieszczęśliwym wypadkiem. Nie wykluczają również, że w sprawę zamieszanych może być kilka osób.
Swoje dochodzenie zakończył już detektyw Bartosz Weremczuk. „Po analizie zdobytych materiałów podtrzymujemy nasze stanowisko, że do śmierci Grażyny Kuliszewskiej mogły przyczynić się osoby z najbliższego otoczenia zmarłej. Nie wykluczamy również, że przed śmiercią kobieta była pozbawiona wolności” - poinformował.
Swoje ustalenia przekazał policji i prokuraturze.
W sobotę w Borzęcinie odbył się pogrzeb Grażyny Kuliszewskiej. Ciało spoczęło na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Kobieta zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia. Przez wiele tygodni trwały jej poszukiwania, zarówno w kraju, jak i w Londynie, gdzie na co dzień mieszkała z rodziną i pracowała. 28 lutego znaleziono jej ciało w Uszwicy na terenie Bielczy, 6 km od rodzinnego domu.