Dzisiejsze babcie i dzisiejsi dziadkowie wymykają się stereotypom. To bardzo często osoby aktywne, korzystające z telefonów komórkowych, laptopów, robiące zakupu on-line. Nikogo już nie dziwi starsza pani jadąca na rowerze, odwiedzająca basen, czy siłownię. Współcześni seniorzy wcale nie uważają się za staruszków. Ale wnuki wciąż są dla nich tak samo ważne.
Marta, 54 lata, od trzech lat babcia małego Adama. Prowadzi aktywne życie zawodowe i towarzyskie.
- Mamy jedną córkę, która doskonale wie, że razem z mężem jesteśmy osobami dość zajętymi. Ale zawsze, jeśli tylko mamy czas zajmujemy się wnukiem. Uwielbiamy z nim być – tak mówi.
Adam najczęściej spędza u nich weekendy, ale przychodzi do nich także w tygodniu, kiedy rodzice mają po południu jakieś ważne sprawy do załatwienia.
- Dzisiaj osoby w naszym wieku, a nawet starsze, po sześćdziesiątce nie zwalniają. Bardzo często pracują, realizują swoje pasje. Nie znam zbyt wielu babć, które ograniczają się tylko do bycia babciami – tłumaczy Marta. – Ale to bycie babcią nie jest ciężarem, wręcz przeciwnie – dodaje.
Wiadomo, że dziadkowie też wychowują, przekazują wnukom swój system wartości, uczą, ale robią to inaczej niż rodzice. Mają dla wnuków więcej czasu. Może dlatego zajmują się nimi z oddaniem i pomysłowością, próbują dać im to, czego być może nie dali własnym dzieciom. Więc czytają im książki, zabierają na wycieczki, czasami wyjeżdżają z nimi na wakacje.
- Bardzo dużo z Adamem rozmawiam. Mąż z kolei dużo mu czyta. Jeśli już jest u nas, próbujemy urozmaicać mu czas. Nie ma mowy o siedzeniu przed telewizorem. Zabieramy go do kina, organizujemy wycieczki i pikniki. Wiemy, że młodzi rodzice są zabiegani, dużo pracują – opowiada Marta.
Dziadkowie mogą bardzo dużo wnieść w życie całej rodziny. Są nieocenioną pomocą dla rodziców i skarbnicą wiedzy dla ich dzieci. Obok rodziców to najważniejsze osoby w życiu maluchów. Zapewniają im poczucie bezpieczeństwa, pocieszają w smutnych chwilach, przekazują życiową mądrość. Zazwyczaj to właśnie dziadkowie mają więcej cierpliwości, pomagają w nauce, są świetnymi kompanami do zabawy.
Może się wydawać, że te dwa pokolenia nie będą się w stanie dogadać i nie znajdą wspólnych zainteresowań i pasji. Nic bardziej mylnego!
- Dzięki takiej międzypokoleniowej wymianie informacji obie strony mają poczucie, że są potrzebne i mogą zaoferować sobie coś wzajemnie, a jednocześnie ich relacja staje się bardziej partnerska. Dziadkowie mogą wejść w świat swoich wnucząt i lepiej je zrozumieć. Dzieci z kolei dostrzegają, że w pewnych dziedzinach mogą wiedzieć więcej niż dorośli, co wzmacnia ich poczucie pewności siebie – mówi Dominika Słowikowska, psycholog, coach, autorka bloga Pomogę Ci Mamo i ekspertka marki Coccodrillo.
Z drugiej strony dziadkowie są skarbnicą wiedzy - znają bardzo dużo historii z dawnych czasów. Dzieciaki bardzo chętnie chłoną wiadomości dotyczące przeszłości ich dziadków, oglądają stare zdjęcia przedstawiające, jak kiedyś wyglądał świat. Różnica między dzieciństwem osób urodzonych w okresie PRL a tych, którzy pojawili się na świecie po 2000 roku jest kolosalna. Jednak pomimo tego pewne rzeczy się nie zmieniają, na przykład gry i zabawy, które zaciekawią zarówno wnuków jak i starsze osoby. Warto poszukać takich rozrywek - mogą to być planszówki, puzzle, wycieczki krajoznawcze, wspólne muzykowanie czy gotowanie, które przyczynią się do umocnienia więzi między dziadkami i dzieciakami.
- Jeśli jeszcze nie wiadomo, jakie aktywności mogą połączyć obie strony, dobrym pomysłem będzie zrobienie listy rzeczy/aktywności do wspólnego wypróbowania. Być może babcia może pokazać wnukom haftowanie lub szydełkowanie i w ten sposób zarazi ich nietypowym hobby? A może warto spróbować z modelem do składania, nawet jeśli ani dziadkowie, ani wnuki jeszcze nigdy tego nie robiły? - radzi Dominika Słowikowska.
Jak pokazują badania, maluchy mające silny emocjonalny związek z dziadkami są bardziej życzliwe wobec innych, bardziej hojne. Nie przejawiają skłonności do stanów lękowych i depresyjnych, mają poczucie własnej wartości.
Nie tylko najmłodsi czerpią korzyści z przebywania z seniorami, ci drudzy również wiele wynoszą z tej relacji. Są potrzebni, czują wzajemną bezwarunkową miłość, dzięki czemu ich samopoczucie i to fizyczne i to psychiczne jest lepsze.
Wyniki opublikowane w 2014 roku w czasopiśmie „Journal of Marriage and the Family” pokazują, że widywanie się z wnukami może poprawić funkcjonowanie mózgu u dziadków. Starsze kobiety, które raz w tygodniu zajmowały się wnukami, mają w porównaniu z innymi jlepsze wyniki w sferze funkcjonowania poznawczego (Journal of North American Menopause Society), co obniża ryzyko rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych, w tym Alzheimera. Brak możliwości opieki nad wnukami prowadzi za to do obniżeniu nastroju, a nawet do depresji, która częściej niż u babć pojawia się u dziadków.
Co więcej badania dowodzą, że bliskość członków rodziny pozytywnie wpływa na żywotność osób starszych, mówiąc krótko - wydłuża im życie, o czym mówią badania z grudnia 2016 roku (Evolution and Human Behavior). Ryzyko zgonu w kolejnym dziesięcioleciu u zaangażowanych w opiekę dziadków było niemal o 40 proc. niższe niż u osób, którym nie było to dane.
Naukowcy przypuszczają, że starsze osoby, które „biegają” za swoimi wnukami mają poczucie celu, a tym samym lepszą samooceną. Oczywiście, nie mogą angażować się w ich opiekę ponad własne siły. Presja, stres może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, czyli pogorszenie zdrowia, tak fizycznego jak psychicznego.
Bogdan, 64 lata, emerytowany inżynier, dziadek 7-letniego Antosia i 9-letniej Hani, mówi, że dzięki wnukom jakby odmłodniał.
- Tak naprawdę, to one stawiają mnie do pionu – wybucha śmiechem. – Energiczne, rozbiegane, pięć minut nie usiedzą na miejscu. Odbieramy je ze szkoły we wtorki i czwartki, potem, około god.18.00 przyjeżdża po nie syn – tłumaczy.
Pilnują, by Antoś i Hania odrobili lekcje, chodzą z nimi na spacery, jeśli trzeba odwożą na zajęcia dodatkowe. Dużo im czytają. Wnuki opowiadają o swoich szkolnych problemach i radościach.
- Wyjeżdżamy także z nimi na dwa tygodnie w czasie wakacji. Zwiedziliśmy z Antkiem i Hania pół Polski – mówi. To bardzo mobilizujące. Starają się zdrowo odżywiać, ruszać, wiedzą, że są potrzebni.
- Tak naprawdę bez wnuków byłoby smutno – nie ukrywa Bogdan. – Wnoszą do naszego życia dużo radości, życia, ruchu – wylicza.
Coraz częściej zdarza się, że dzieci wychowywane są z dala od dziadków. Czasami odległość nie pozwala na budowanie relacji między seniorami, a ich wnukami, ale odległość nie powinna stanowić przeszkody. Chociaż pewnie, trudniej się wtedy spotkać, wymaga to więcej zachodu. Z pomocą przychodzą nowoczesne technologie. Ale pamiętajmy, nawet najnowocześniejsze urządzenia, które umożliwiają rozmowy na odległość, nie zastąpią bezpośredniego kontaktu. Dobrze, żeby przynajmniej raz w miesiącu dziadkowie zobaczyli swoje wnuczki i spędzili z nimi czas. W najbliższą niedzielę i poniedziałek, warto odwiedzić babcię i dziadka. Mocno ich przytulić, bo to jest ich dzień.
Współpraca: Katarzyna Dębek
