Poszło o materiały zamieszczone w mediach. Tam przedstawiono zdanie Damiana Sułkowskiego, który mówił o tym, jak starosta trzebnicki miał przekazać pieniądze na współorganizację pikniku rodzinnego w Obornikach Śląskich. Organizatorem pikniku była m.in. fundacja Anny Morawieckiej. - "Pod stołem, bez żadnego trybu i konkursu." - tak miał mówić radny o przekazanych pieniądzach w kwocie 1720 zł. Z taką tezą nie zgodziła się Anna Morawiecka i poszła do sądu.
Sąd w pierwszej instancji podzielił argumenty Anny Morawieckiej i wydając orzeczenie w trybie wyborczym zakazał Damianowi Sułkowskiemu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o przekazaniu na rzecz fundacji Anny Morawieckiej z budżetu Starostwa Powiatowego w Trzebnicy kwoty 1720 zł "pod stołem, bez żadnego trybu i konkursu."
Damian Sułkowski, który kandyduje do sejmiku odwołał się od tej decyzji. W drugiej instancji sąd uznał, że to radny Platformy, a nie siostra premiera ma racje.
Sąd uznał bowiem, że sprawa nie może być rozpatrywana w trybie wyborczym, ponieważ radny pytanie swoje zadał na sesji powiatu w czasie, kiedy Anna Morawiecka nie była jest formalnie kandydatką na burmistrza Obornik Śląskich.
Jak decyzje sądu komentuje Anna Morawiecka? - Wyroki niezawisłych sądów należy szanować, sprawiedliwości dochodzić będę innymi dostępnymi środkami prawnymi - napisała na Facebooku siostra premiera.