Kobiety przychodzące do zgromadzenia mają nie mniej niż 18 lat. Przed nimi są 3 etapy formacyjne: postulat (8 miesięcy), nowicjat (2 lata) i śluby czasowe (powielane co rok przez 3 lata). Na końcu są śluby wieczyste. Podczas uroczystej mszy świętej siostry leżą krzyżem. Obsypywane są białymi płatkami kwiatów. Śpiewana jest pieśń „Witaj Królowo”, którą możemy usłyszeć także podczas… pogrzebu.
- Nie jest to chyba przypadek. Siostry kończą bowiem swoje życie, umierają dla świata zewnętrznego, ale rozpoczynają nowe, drugie życie zakonne - wyjaśnia Piotr Michalski, przewodnik z koła przewodników działającego przy oddziale Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Przemyślu.
Nie jedzą mięsa
Karmelitanki bose prowadzą życie w samotności i kompletnej ciszy. Pracują i jedzą w milczeniu. Mogą ze sobą rozmawiać dwa razy w ciągu dnia przez godzinę. Kilkakrotnie zbierają się w kościele na modlitwę. Siostry poszczą cały rok. Jedzą tylko ryby i nabiał. Objęte są całkowitą klauzurą. Nie mogą się kontaktować ze światem zewnętrznym, ani nikt z zewnątrz nie przychodzi do ich klasztoru. Wyjątkiem od tej reguły są rodziny.
Zakonnica może się spotkać z matką i ojcem tylko raz w miesiącu w tzw. rozmównicy. To nieduży pokój. Osoby oddzielone są kratami. Na kratach wisi kotara. Nie ma pewności, czy podczas spotkania dochodzi w ogóle do kontaktu wzrokowego. Siostry nie zdradzają, jak długo trwa takie spotkanie.
W Przemyślu zwiedzający poznali historię życia kilkunastu za...
Spanie w trumnach to mit
Ze światem zewnętrznym może, ale i musi kontaktować się siostra przełożona. Załatwia m.in. sprawy urzędowe. Siostry wychodzą z klasztoru tylko w wyraźnych potrzebach, np. do dentysty, czy do szpitala. Lekarz nie może wejść do klasztoru.
- Od wielu lat po Przemyślu krąży mit, że siostry śpią w trumnach. To oczywiście nieprawda. Nigdy czegoś takiego nie było. Faktem jest, że wyposażenie pokoju jest skromne. Nie ma telewizora, radia, komputera czy prasy drukowanej. Ciekawostką jest to, że siostry zakonne chowane są na terenie klasztoru - zdradza Michalski.
Żyją z tego, co same zarobią
Karmelitanki bose nie otrzymują pieniędzy z kurii metropolitalnej.
- Zakonnice utrzymują się z pieniędzy, które zarobią za własną pracę. Wyszywają ornaty, haftują bieliznę ołtarzową i wykonują paramenty liturgiczne. Utrzymują się także z ofiar za modlitwy w różnych sprawach. Karmelitanki podlegają pod przełożoną generalną. Tajemnicą jest, kim jest ta osoba i gdzie się znajduje - dodaje przewodnik.
Historia sięga 1884 roku
Karmelitanki bose przybyły do Przemyśla w 1884 roku z Krakowa. Przez 16 lat mieszkały w małym domku z kaplicą. W tym czasie zbierane były pieniądze na budowę kościoła i klasztoru. 1899 roku Michał Zajączkowski opracował projekt i rozpoczęły się prace budowlane. Rok później prowadził je Stanisław Majewski. W tym samym roku biskup Józef Sebastian Pelczar poświęcił kościół i klasztor. Prace wykończeniowe trawy jednak wiele lat.
W klasztorze może jednocześnie żyć 21 sióstr. To jedyny taki zakon na Podkarpaciu.