W opinii polskich specjalistów na temat przyczyn śmierci Mady Żuk, ma się znajdować zastrzeżenie, że wnioski mogą się zmienić. Po tym jak nasi eksperci zapoznają się z wynikami identycznych badań przeprowadzonych w Egipcie.
Pochodząca z Bogatyni a mieszkająca we Wrocławiu młoda kobieta pod koniec kwietnia poleciała na wczasy do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać. Tak jakby się czegoś bała, jakby nie miała kontaktu z rzeczywistością. Trafiła do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Wyskoczyła lub wypadła z okna z drugiego piętra. Kilkanaście godzin później zmarła.
Już w Egipcie – z udziałem polskiego prokuratora i polskiego specjalisty z medycyny sądowej – przeprowadzono sekcję zwłok. Pobrano też próbko do badań m.in. toksykologicznych. Mają one odpowiedzieć na pytanie czy w organizmie Magdy były jakieś chemiczne substancje na przykład narkotyki czy dopalacze. Wciąż nie wiadomo kiedy egipskie władze przyślą do Polski wyniki swoich badań. Niedawno minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przesłał list do prokuratora generalnego Egiptu z prośbą o szybkie przekazanie dokumentów. Odpowiedź nie nadeszła.
Inne dowody jakie były możliwe do zebrania w tej sprawie, już są zebrane. - Praktycznie wszyscy świadkowie są przesłuchani – mówi rzecznik jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej Tomasz Czułowski. Kluczowe jednak mogą się okazać wyniki ekspertyz lekarskich. Kiedy już cały materiał zostanie zebrany, śledczy będą musieli odpowiedzieć na pytanie czy – w związku ze śmiercią Magdy Żuk – ktoś popełnił przestępstwo, a jeśli tak to jakie. Jeśli nie - śledztwo będzie musiało zostać umorzone.