Świetlisty, poruszający się ludzkimi ruchami obłok, który „przechodzi” z parkingu na niewielki plac, na chwilę się zatrzymuje, a potem idzie w kierunki drzwi na zapleczu budynku i... przenika przez ścianę? "Niezwykłe" zjawisko zostało zarejestrowane przez kamerę monitorującą teren wokół stacji paliw przy szybie ZG Sieroszowice przy drodze krajowej nr „3”. - To pewnie nasz Andrzej - mówią Ewa i Małgosia, panie które od kilku lat pracują w pobliskiej restauracji Oberża i znają nagranie.
- Takim imieniem nazwałyśmy ducha, który daje nam o sobie znać. Potrafi włączyć w kuchni urządzenia, klimatyzację albo trzasnąć drzwiami. Nie jest wtedy przyjemnie, ale staramy się wierzyć, że to dobry duch, który nie zrobi nam krzywdy - mówią. Pracownice Oberży śmieją się, że duch Andrzej nie lubi komputerów, bo te często o północy wariują. Nie lubi też głośnej muzyki. Ścisza radio albo wręcz wyłącza prąd. Zrobił tak nawet na dwóch weselach.
OTO DUCH ANDRZEJ:
Duch podobno odwiedza nie tylko Oberżę. Mieszkańcy widzieli go też na pobliskiej stacji benzynowej i w kopalnianym barze. Tam też daje się we znaki. Podobno obraca krzesła, siada w fotelu, zrzuca towar z półek, łapie pracownice za nogi, a czasem pokazuje się w lustrze. - Na nocnej zmianie, tuż przed północą przygotowywałam jedzenie i nagle zauważyłam, że wszystkie palniki kuchenki są rozgrzane do czerwoności - opowiada pani Ewa.
CZYTAJ WIĘCEJ O DUCHU ANDRZEJU na portalu GŁOGOW.NASZEMIASTO.PL
- Po chwili poczułam, że pali się mąka, którą wcześniej dostawcy postawili na odłączonym od prądu zapiekaczu. Był ustawiony na najwyższą moc! Pracowałam sama więc nie było mi do śmiechu. Jednak kiedy pewnej nocy na kolegę spadło wiadro pełne sztućców, to powiedzieliśmy głośno: Andrzej, przesadziłeś - opowiada.
Co zarejestrowała kamera: chmurę, pajęczynę poruszaną wiatrem, muchę na kamerze a może jednak duchaaaaaa?
