Sex boxy dopełniają filmy i bogato ilustrowane książki.
Według osób odpowiedzialnych za "urozmaicenie" lekcji kilkulatków, wszystko to ma nauczyć dzieci rozróżniania męskich i żeńskich organów płciowych, zrozumieć jak płodzi się dziecko i jak wygląda poród, oraz to, że dotyk części ciała może wywoływać namiętność.
CZYTAJ TEŻ: Duchowny tłumaczy pedofilię: Dzieci od 12 roku życia mogą uprawiać seks z dorosłymi
- Ważne jest, aby nauczyły się też mówić "nie", jeśli nie chcą, aby ktoś dotykał je w miejscach intymnych - tłumaczy w szwajcarskim dzienniku "Blick" Daniel Schneider, dyrektor ds. przedszkoli w kantonie Bazylei.
CZYTAJ TEŻ: Młodzież wiedzę o seksie wciąż czerpie z materiałów pornograficznych
Takie zmiany w programie nauczania już wywołują oburzenie i protesty. Tym bardziej, że zajęcia te są w Szwajcarii obowiązkowe dla maluchów w przedszkolach i uczniów klas I-III.
CZYTAJ TEŻ: Coraz więcej nastolatków nie uprawia seksu. Wybierają masturbację
- Jeśli wprowadzamy penisa jako pluszową przytulankę, to proponowałabym jeszcze ubrać tatusia w fartuszek ze sklepu z erotycznymi gadżetami, z którego kieszonki wysuwa się penis, a do fartucha mamusi doszyć obfity biust - kpi psycholog Krystyna Zielińska w rozmowie z portalem dzieci.pl, a szwajcarski seksuolog Daniel Trappitsch wprost nazywa tę formę zajęć "skandalem".
Źródło: wsieci,rp.pl, dzieci.pl