
Życie toczyło się swoim tempem
Z opisu pani Krystyny wynika, że wioska leżała po obu stronach Nysy Szalonej. Składała się również z przyczółków - Brachów, gdzie znajdowały się bloki PGR i stacja kolejowa oraz ruiny pałacu i klasztoru oraz park przypałacowy, a także piękny staw, całość ogrodzona murem z wieloma wejściami.
Był też przyczółek od strony Męcinki, gdzie przechodził najostrzejszy front, tam uległy zniszczeniu wszystkie domy, pozostały rumowiska i sady nazwane Spalonka

Pracy nie brakowało
– To może nie była wielka miejscowość, ale było tutaj co robić. Jeszcze przed wojną z powodzeniem funkcjonował tutaj zakład przetworów kostnych – mówi pani Krystyna, która od lat pasjonuje się historią tego miejsca.
W wiosce znajdowała się też zapora wodna, SKR, piaskownia, wyeksploatowane nieczynne kamieniołomy.

Piękne widoki każdego dnia
– Te tereny są naprawdę piękne, są lasy, doliny, w oddali góry. W tej okolicy naprawdę można było się zakochać - opowiada pani Krystyna. – Zapora wodna była sporą atrakcją i przyjeżdżali tutaj okoliczni mieszkańcy – dodaje.
W świetlicy odbywały się różne imprezy: przedstawienia, zabawy taneczne

Legnica potrzebowała wody
W latach 70. XX wieku zapadła ostateczna decyzja o tym, że w miejscu Żarka powstanie zbiornik retencyjny, który miał zagwarantować Legnicy i okolicznym miejscowościom dostęp do wody.
Miejsce wydawało się idealne – dolina, z dopływem rzeki i wspomnianą zaporą...
- Dla nas był to szok, choć oczywiście część mieszkańców cieszyła się z faktu, że będzie mogła przenieść się do Legnicy – mówi Krystyna Potapowicz.