1. Twoja żona jest na porodówce, za chwilę urodzi. **Ty w tym czasie**:
a. Trwasz przy niej, wycierasz jej czoło, dodajesz otuchy i znosisz obelgi, przygotowując się do przecięcia pępowiny.
b. Kręcisz się przed szpitalem z puszką piwa w ręce i kończysz właśnie pierwszą w życiu paczkę papierosów.
c. W oczekiwaniu na telefon od teściowej z doniesieniami ze szpitala opiekujesz się dużą butelką szkockiej.
d. Jesteś w delegacji służbowej na Gwieździe Śmierci.
2. Idziesz na rozmowę z szefem w sprawie urlopu ojcowskiego. Przełożony twierdzi, że jemu przy każdym z dwojga dzieci wystarczył jeden dzień wolnego.
a. Oznajmiasz mu, że zamierzasz wykorzystać pełne dwa tygodnie przysługujące ci zgodnie z kontraktem.
b. Idziesz na kompromis: teraz weźmiesz tydzień, a kolejnych siedem dni odbierzesz sobie, kiedy w firmie będzie mniej roboty. Oczywiście na drugi tydzień nie masz co liczyć - za każdym razem będzie to niewłaściwy moment.
c. Próbujesz powstrzymać skrywaną radość, że dzięki naciskom pryncypała unikniesz niańczenia bachora. Mówisz szefowi, że weźmiesz z niego przykład, a żonę zapewniasz, że tak będzie lepiej - przecież i tak tylko byś przeszkadzał pielęgniarkom.
d. Zostawiasz kwestie ojcowskie swoim dzieciom - niech je rozwiążą później.
3. Zostałeś sam z dzieckiem. W pewnym momencie orientujesz się, że maluch ma pełną pieluchę i strasznie cuchnie.
a. Bez słowa natychmiast przebierasz maleństwo.
b. Zmieniasz pieluszkę, ale dopiero wtedy, gdy słyszysz kroki wracającej partnerki.
c. Dzwonisz, żeby się dowiedzieć, kiedy ona wraca, i zmieniasz pieluszkę, tylko jeśli ma to być więcej niż 10 minut.
d. Otwierasz okno i idziesz do drugiego pokoju. Tam czekasz, aż matka dziecka przyjdzie z odsieczą. Mówisz, że masz katar i nic nie poczułeś.
4. Zarabiasz tyle samo co twoja partnerka. Ona sugeruje ci pracę na pół etatu, abyś mógł spędzać więcej czasu z dziećmi.
a. Przyjmujesz propozycję z niekłamaną radością i natychmiast zabierasz się do sporządzenia planu zajęć.
b. Zgadzasz się "na próbę", a następnie rezygnujecie z pomysłu po tym, jak ty gubisz dzieci trzy razy w ciągu pierwszego tygodnia.
c. Zdecydowanie odrzucasz propozycję. Nie pozwolisz, żeby żona pracowała więcej niż ty.
d. Zgadzasz się entuzjastycznie, a kiedy ona którejś nocy zostaje w pracy po godzinach, ty przeciągasz dzieci na ciemną stronę.
5. Twoja córka gra w szkolnych jasełkach trzecią choinkę od lewej. Uprzedzasz szefa, że spóźnisz się tego dnia do pracy. On dwie minuty później wysyła ci mejl, abyś przyszedł na zebranie, które odbywa się w czasie przedstawienia.
a. Idziesz do szkoły, siadasz w pierwszym rzędzie i filmujesz cały spektakl. Potem przychodzisz do pracy i nawet nie wspominasz o mejlu od tego idioty.
b. Spóźniasz się na jasełka i przegapiasz występ dziecka. Zjawiasz się w pracy i kiedy szef pyta, gdzie byłeś, wyjaśniasz, że sądziłeś, iż wysłał ci ten mejl przez pomyłkę, skoro wcześniej mówiłeś mu o przedstawieniu. Czujesz, że w obu sprawach dałeś ciała.
c. Wychodzisz na zebranie, tłumacząc córce, że będzie jeszcze wiele przedstawień. Poza tym nie jest to jedynie ważne spotkanie na którym tatuś musi być, ale też ważna lekcja dla niej: praca przede wszystkim.
d. Sugerujesz córce, że powinna się lepiej postarać, żeby dostać rolę mówioną.
6. Trwa mecz, który może zadecydować o tytule mistrzowskim. Ostatnio często oglądasz piłkę nożną w telewizji, a twoja partnerka chciałaby mieć trochę czasu dla siebie.
a. Zawozisz ją do spa i zabierasz dzieci do parku.
b. Oglądasz mecz jednym okiem, podczas gdy dzieci ganiają jak oszalałe, skaczą po łóżku i w końcu je łamią.
c. Oglądasz mecz w swojej kryjówce, podczas gdy niania opiekuje się dziećmi po godzinach.
d. Podrzucasz dzieci sąsiadom na wulkaniczną planetę Mustafar i oglądasz mecz w kantynie Mos Eisley albo na Tatooine.
7. Twoje dziecko wyrasta na niezłego szachistę.
a. Dajesz mu wygrać, aby wzmocnić jego wiarę we własne siły i podsycić zainteresowanie.
b. Pozwalasz mu wygrać, ale potem psujesz wszystko, mówiąc o tym żonie tak, że dzieciak wszystko słyszy.
c. Serwujesz mu solidny szachowy łomot, a gdy zaleje się łzami frustracji, stwierdzasz: "Weź się w garść. Nie będziesz umiał wygrywać, dopóki nie nauczysz się przegrywać".
d. Jak tylko małolat przeprowadzi atak, ty spoglądasz na niego podejrzliwie, warczysz: "Mmm... Moc jest w nim wielka!" i zanim się spostrzeże, wyciągasz miecz świetlny...
8. Sąsiadka prowadzi twoje dzieci pod drzwi waszego domu i skarży się, że podkradały jej jabłka.
a. Najmocniej przepraszasz, wprowadzasz dzieci do środka i spokojnie tłumaczysz im, że nieładnie jest zabierać czyjąś własność. Zastanawiasz się jednocześnie, czy łażenie po drzewach nie powinno być ujęte w rozporządzeniu o zabawach na powietrzu.
b. Dajesz pokaz skruchy, po czym tłumaczysz dzieciom, w jaki sposób najkorzystniej opylić owoce kolegom z klasy.
c. Wymierzasz im po parę klapsów.
d. Wypędzasz je na kolonię więzienną na planecie Despayre.
Odpowiedzi poniżej.
Większość A: Znam cię, to ty jesteś Cameronem z telewizji.
Większość B: Chcesz dobrze, bardzo się starasz (czasami), ale w domu masz w sobie coś z Homera. "D'oh!"
Większość C: Lata 50. skończyły się niemal pół wieku temu. Pogódź się z tym.
Większość D: Jest w tobie coś z Mrocznego Lorda Sithów, prawda?
