Tragedia miała miejsce 20 października 2019 roku na stołecznych Bielanach. Tego dnia rozpędzone BMW wjechało w rodzinę na przejściu dla pieszych. Mężczyźnie udało się w ostatniej chwili zepchnąć z pasów żonę i dziecko. Sam, niestety, zmarł na miejscu.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie skazał kierowcę BMW na 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna otrzymał również 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Odpowiadał za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Według opinii biegłych, Krystian O. w miejscu wypadku jechał 134 km/h, co oznacza przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 86 km/h.
W ocenie sądu, dowody zebrane w sprawie, choć świadczą o rażącym naruszeniu prawa, to nie potwierdzają, że kierowca BMW godził się na pozbawienie kogoś życia. Zwrócono uwagę, że zaczął hamować zanim zobaczył na przejściu mężczyznę.
Wyrok nie jest prawomocny. Oznacza to, że przysługuje od niego odwołanie, co już zapowiedziała prokuratura, która domagała się dwukrotnie wyższego wyroku.
– Prokuratura nie zgadza się z orzeczeniem i zaskarży wydany przeciwko Krystianowi O. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie. W ocenie oskarżyciela publicznego oskarżony, wbrew twierdzeniom sądu, dopuścił się zabójstwa pieszego z zamiarem ewentualnym, co potwierdza zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Krystian O. poruszając się samochodem, którego stan techniczny nie pozwalał na dopuszczenie do ruchu, ze znaczną prędkością przekraczającą 130 km/h w miejscu, gdzie co kilkadziesiąt metrów znajdują się oznakowane przejścia dla pieszych, przewidywał możliwość zabicia człowieka i godził się na to – poinformowała w rozmowie z warszawa.naszemiasto.pl Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
