Złagodzenie obostrzeń związanych z epidemią koronawiursa i umożliwienie wejścia do lasów, parków, a także w góry sprawiło, że mnóstwo osób skorzystało ze sposobności wybrania się na beskidzkie szlaki górskie.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Obserwujemy wzmożony ruch turystyczny w Beskidach, co przełożyło się na większą ilość akcji ratunkowych – nie ukrywają ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy apelują do turystów o rozwagę podczas wyjść w góry i uprawiania w nich aktywności sportowych. Niewiele bowiem trzeba, by nawet sprawny fizycznie turysta uległ wypadkowi.
W czwartek w rejonie szczytu Romanki pomocy wymagała turystyka, która doznała urazu stawu skokowego. W sobotę ratownicy GOPR zostawi wezwani do wypadku nastoletniego rowerzysty, do jakiego doszło pod Równią – chłopak doznał urazu kolana. A w niedzielę goprowcy interweniowali w związku z upadku z wysokości paralotniarza w rejonie Jaworzynki oraz z powodu urazu kolana, jakiego doznała turystka na Rysiance.
Polska się śmieje
Śmieci na szlakach
Wzmożony ruch turystyczny w obliczu zamkniętych wciąż schronisk górskich pokazuje także inny problem – ludzie idą w góry, zabierają własny prowiant, ale zostawiają po sobie sporo śmieci. Na tą sprawę zwrócili przedstawiciele Schroniska PTTK Markowe Szczawiny.
- Nasz ukochany Park jest otwarty dopiero kilka dni, a to co znajdujemy przed naszym zamkniętym schroniskiem i niestety na szlakach jest coraz bardziej dobijające. Wiemy niestety, że w innych górach i przy innych schroniskach dzieje się dokładnie tak samo. Dlatego apelujemy - znoście na dół swoje śmieci. W górach na całym świecie jest normą zwyczajową, że co wniosłeś to znieś - podkreślają na Markowych Szczawinach.
Turyści ruszyli na szlaki w Beskidach po kwarantannie. Schro...
Przyznają, że turyści sporo śmieci zostawiają przy schronisku - przeważają butelki, puszki po alkoholu, ale na szlaku nie jest lepiej. Publikują też zdjęcia puszki, która mogła zostać przedziurawiona przez niedźwiedzia. - Przez te kilka tygodni przyroda odżyła - rysie podchodziły pod schronisko. Czy naprawdę chcemy pozostawiać po sobie obraz walających się śmieci? – pytają na Markowych Szczawinach apelując do turystów o rozwagę i kulturę.
Tatry. Zobacz jak wygląda Dolina Strążyska po kwarantannie. ...
Schroniska zamknięte, ale jedzenie na wynos
Schroniska górskie nadal są zamknięte. Według zapowiedzi rządowych w drugim etapie tzw. odmrażania gospodarki zaplanowano m.in. otwarcie hoteli i innych miejsc noclegowych. Dotyczy to m.in. schronisk, ale nie oznacza ich pełnego uruchomienia, bowiem dopiero trzeci etap zakłada umożliwienie lokalom gastronomicznym działalności stacjonarnej.
W sytuacji wzmożonego ruchu turystycznego niektóre schroniska decydują się – wzorem restauracji – uruchomienie sprzedaży posiłków na wynos. W sobotę 25 kwietnia na takie rozwiązanie zdecydowali się prowadzący schronisko na Szyndzielni, którzy uruchomili punkt sprzedaży na wynos. Czynny jest od 9.00 do 18.00. Dostępne są kawa, herbata, słodycze, napoje i coś ciepłego do zjedzenia.
Obejrzyj dokładnie
Podobne rozwiązanie, ale na razie tylko w weekendy, zastosowali właściciele Schroniska Górskiego PTTK Przysłop pod Baranią Górą.
- Mimo wiszących na drzwiach informacji o zamknięciu schroniska turyści dobijają się drzwiami i oknami. Łapią każdą klamkę, próbują wejść przez kotłownie, całe szczęście komin wysoko. My tu mieszkamy i żyjemy. I to z rodzinami. Nie chcemy czuć się jak w obwarowanym zamku otaczając schronisko fosą – tłumaczą prowadzący schronisko na Przysłopie.
Nie ukrywają też, że odmowa sprzedaży kawy, piwa, czy wydania pieczątki spotyka się z oburzeniem turystów i rodzi nieprzyjemne sytuacje. W schronisku podkreślają, że zgadzanie się na takie prośby bez stosownych procedur absolutnie nie wchodzi w grę z wiadomych względów. Dlatego zdecydowali się na sprzedaż na wynos. I wprowadzili określone zasady.
Do schroniska nie można wejść, nie ma możliwości korzystania z infrastruktury schroniskowej, jest za to obowiązkowa dezynfekcja rąk, rękawiczki i maseczka (dostępne do kupienia na miejscu), są wyznaczone odległości w kolejce do kasy, w której preferowana jest płatność kartą. Zamówienia realizowane są wyłącznie na wynos. - Kupujemy, odbieramy i ruszamy w drogę np. na pobliską polanę, która oprócz tego, że jest wielka i zapewni bezpieczeństwo to jeszcze oferuje fantastyczne widoki – podkreślają w schronisku PTTK Przysłop pod Baranią Górą.
Nie ukrywają też, że są zmęczeni sytuacją. Take w aspekcie ekonomicznym. - Od ponad miesiąca walczymy o przetrwanie i jesteśmy na skraju możliwości. Mamy nadzieję, że wprowadzenie opcji na wynos umożliwi nam pokrycie przynajmniej części bieżących kosztów – wyznają. - Nie nawołujemy do wychodzenia na szlaki. Jednak niezaprzeczalny jest fakt, że pogoda dopisuje, wszyscy są już zmęczeni siedzeniem w domach i turyści wyruszyli w góry w sposób zintensyfikowany. Chcemy więc, aby każdy miał możliwość posilić w sposób bezpieczny – podkreślają prowadzący schronisko na Przysłopie.
Jedzenie na wynos w związku ze zbliżającym się długim weekendem oferują m.in. schroniska – na Hali Miziowej, na Klimczoku, na Hali Boraczej, a także na Soszowie. Niewykluczone, że w razie słonecznej pogody zjeść na zewnątrz będzie można także na Hali Lipowskiej. Możliwość sprzedaży posiłków na wynos rozważa także schronisko na Markowych Szczawinach
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
