39-letniemu Turkowi, który z żoną i dzieckiem od dwóch lat mieszkał na Ukrainie, nie wiodło się w małżeństwie. Postanowił przez Polskę uciec do Niemiec.
Dość dobrze przygotował się do nielegalnej ekspady, m.in. przygotował specjalne nakładki na buty, które miały zmylić czujność służb granicznych. Być może liczył również, że w okresie pomiędzy świętami rzymsko-katolickimi i grecko-katolickimi strażnicy graniczni potraktują go łagodniej.
- Mężczyznę zatrzymano w okolicach miejscowości Tarnawskie w powiecie lubaczowskim. Został zatrzymany przez patrol Straży Granicznej z Lubaczowa. Cudzoziemiec nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Za to w plecaku ukrywał specjalnie zaprojektowane nakładki na buty, które miały utrudnić identyfikację śladów i ustalenie sprawcy przekroczenia granicy — informuje chor. sztab. SG Piotr Zakielarz z referatu prasowego Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
39-latek przyznał, że pieszo przekroczył granicę z Ukrainy do Polski. Jak wyjaśniał funkcjonariuszom, na Ukrainie mieszkał od dwóch lat i pracował tam jako rzeźnik. Nie powiodło mu się jednak w małżeństwie i postanowił przeprowadzić się do Niemiec. W nielegalnej wyprawie przez Polskę miały pomóc mu specjalnie zaprojektowane nakładki, które okazały się zupełnie nieskuteczne.
- Strażnicy graniczni ustalili wszystkie okoliczności nielegalnego przekroczenia i przekazali cudzoziemca z powrotem na Ukrainę w ramach umowy o readmisji - dodaje P. Zakielarz.
W 2020 roku to już sto trzydziesty imigrant zatrzymany przez Straż Graniczną na podkarpackim odcinku granicy. Byli to głównie obywatele Afganistanu oraz Turcji, którzy w celach migracyjnych usiłowali przedostać się na zachód Europy.
ZOBACZ TEŻ: Służby odkryły tunel pod amerykańsko-meksykańską granicą. Służył do przemytu narkotyków
