Po śmierci na froncie jednego ze swych kolegów zmobilizowanych niedawno na wojnę, ucieczka przybrała masowe rozmiary - chodzi o setki ludzi. Wszystko dlatego, że funkcjonariusze niskiego szczebla podlegają mobilizacji do armii.
Świadkowie mówią, że mężczyźni uciekają, nie zwalniając się z pracy i pozostawiając rzeczy osobiste. Są to przede wszystkim programiści. Dlatego w zarządzie Moskwy stanęły całe departamenty. Zniknęły także dokumenty finansowe.
Mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował niedawno o ukończeniu mobilizacji w Moskwie, ale jego funkcjonariuszy to nie przekonało.
Masowo uciekają za granicę także funkcjonariusze ministerstwa transportu. Z ministerstwa zdrowia zwolnili się wszyscy ochroniarze.

wu