Zdzisław Bartelak, inżynier wykształcony na krakowskiej AGH, porzucił stanowisko zastępcy dyrektora w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, by zostać cukiernikiem. Tajemnice firmy Consonni zgodzili się mu przekazać szwagierka Bartelaka i rodzina jej męża, czyli właśnie Consonni. Po rodzinnej naradzie, widząc entuzjazm i zaangażowanie Polaków, zdecydowali się powierzyć im rodzinny skarb - zeszyt z przepisami. W zakup pierwszych maszyn do produkcji lodów Bartelakowie zainwestowali wszystkie swoje oszczędności. Gdy ich zabrakło, zaciągnęli kredyt pod zastaw domu, który w tamtych czasach oprocentowany był stawką 82%. Maszyny przywieźli z Włoch sami, na pożyczonej przyczepce.
- We Włoszech zdobyłem kontakty, wiedzę i przepisy. Chciałem stworzyć firmę na podstawie włoskiej tradycji, jednak musiałem sprostać gustom Polaków, które były odmienne od tych włoskich - mówi Zdzisław Bartelak, właściciel Consonni.
W ten oto sposób w 1991 roku, w Kamyku, powstała rodzinna lodziarnia i piekarnia, która serwowała ponad 30 rodzajów lodów, naturalne, zdrowe chleby i doskonałe ciasta. Wśród nich największa duma właściciela - Panettone. Jest to rodzaj ciasta pochodzącego z Mediolanu i spożywanego tradycyjnie w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Proces jego produkcji jest długi i wymagający, trwa ponad 72 godziny, musi przebiegać w sterylnych warunkach (pomieszczenia, w których jest wyrabiane, odkażane są lampami stosowanymi w salach operacyjnych), potrzebuje najlepszych składników (świeżego masła, miodu, homogenizowanych żółtek) i dbałości o szczegóły. Polacy docenili ten trud i pokochali Panettony Consonni.
Sukces lodów Consonni i kolejnych produktów firmy pozwolił rozbudowywać produkcję i docierać do coraz większej liczby klientów. Oprócz lokali w Częstochowie swoje patronackie cukiernie Consonni ma w Krakowie, Warszawie czy we Wrocławiu. Żona Halina, synowie Filip i Dominik brali udział w tworzeniu marki i robią to do tej pory.
Do całego arsenału wyrobów lodziarskich i cukierniczych w ostatnich latach dołączyły produkty spożywcze sprzedawane w Delikatesach Kolonialnych oraz w wymyślonym przez Bartelaka Folwarku Kamyk. To jego oczko w głowie - gospodarstwo agroturystyczne, które wiosną i latem tętni życiem, gdzie spotyka się tradycyjna kuchnia z naturą
- To nie jest miejsce komercyjne, to miejsce szacunku i miłości do drugiego człowieka. Stworzyłem je dzięki udziałowi środków unijnych. Nie zarabiam na tym, bo funkcjonuje ono tylko kilka miesięcy w roku. Chciałem, żeby w to miejsce przyjeżdżali ludzie cinquecento i porsche. Moim sukcesem jest to, że oni się tu wspólnie dobrze czują.
Dzięki tradycji i konsekwencji we wprowadzaniu jakości, Consonni, jako jedynej marce cukierniczej w Polsce, patronuje słynny ślimak - znak organizacji Slow Food, która jest kontrpropozycją dla niszczącej człowieka kultury fast food.
- Co ja dodaję do tych produktów, że to tak wspaniale smakuje. To nie jest żadna tajemnica. To wyroby z naturalnych produktów tworzone z sercem. To ludzie, którzy tu pracują, dają swoim zaangażowaniem smak naszym wyrobom. Sukces bierze się z szacunku do ludzi, inaczej bym tego nie zdefiniował - mówi właściciel Consonni.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
