Akcja filmu animowanego rozgrywa się w głowie 7 letniej dziewczynki. Mała przeżywa trudny okres, bo właśnie przeprowadziła się z rodzicami do nieznanego miasta. Zmuszona zostawić przyjaciół i ukochaną drużynę hokejową, nie może odnaleźć się w nowej sytuacji.
Widzowie widzą jakie emocje działają w jej głowie. Poznajemy sympatyczną i troskliwą Radochę, depresyjną Smutną, zalękniony Strach, estetkę Odrazę i choleryka Gniew.
Jesteśmy świadkami jak ważną rolę odgrywają w życiu dziewczynki jej fundamenty - czyli kilka niezwykle ważnych wspomnień z dzieciństwa.
Widzimy robiącą nieprawdopodobne wrażenie pamięć trwałą. Przedstawioną jako labirynt półek rodem z biblioteki. Półki te wypełnia nieskończona ilość szklanych kul - to wspomnienia. Co jakiś czas selekcjonowane przez dwie sympatyczne postacie, które odpalają odkurzacz i usuwają wybrane wspomnienie. Trafia ono do otchłani zapomnienia.
To jeszcze nic.
W zakątkach mózgu spotykamy Wymyślonego Przyjaciela z dzieciństwa, Pociąg Myśli oraz... Fabrykę Snów. Nagrywa się tam filmy rodem z Hollywood, które później nam się śnią.
Przez cały czas trwania filmu odnosi się wrażenie, że scenariusz został napisany przez świetnego psychologa, albo przynajmniej człowieka, który zna się na ludziach i ich emocjach.
Film oprócz tego, że ma naprawdę ciekawą treść, jest też zrobiony najprościej mówiąc... ładnie.
Kolory kul, które są wspomnieniami oraz niezwykle ciepły dźwięk, gdy się poruszają, robią ogromne wrażenie.
Czy jest odpowiedni dla dzieci?
Dawno nie było w kinie czegoś tak odpowiedniego. Na tle bajek, które tylko z nazwy są przeznaczone dla dzieci, i tych faktycznie dla dzieci, ale nie niosących ze sobą nic poza chwilą rozrywki, film "W głowie się nie mieści" wypada naprawdę fantastycznie.
Już teraz jest czwarty na liście najlepiej ocenionych animacji na Filmwebie. Zaraz po "Królu Lwie", "Ścianie" (filmie nie dla dzieci) i "Sekretach morza".
Nie chcę zdradzać morału tego filmu, ale powiem tylko, że sporo nauczy on nie tylko dzieci.
Wzrusza do łez, ale przede wszystkim jest prawdziwy. O nas dorosłych i o nas małych.