Kim Bok-dong, która zmarła w wieku 92 lat po chorobie nowotworowej, przez dziesięciolecia była niezłomną organizatorką wieców i demonstracji organizowanych od 1992 roku przed ambasadą Japonii w Seulu. Korea Południowa od lat domaga się od Japonii przeprosin za więzienie i wykorzystywanie seksualne 200 tys. kobiet i dziewcząt, które przetrzymywane były w domach publicznych służących żołnierzom japońskiej armii. Japonia nigdy nie zdecydowała się na wygłoszenie oficjalnych przeprosin za ten proceder.
Kim Bok-dong miała zaledwie 14 lat, gdy japońskie wojsko aresztowało ją w domu jej rodziców pod pretekstem przewiezienia do pracy w fabryce. Zamiast tego umieszczono ją w kordonie kobiet transportowanych na pola bitew japońskiej armii. „To było niewolnictwo seksualne” - podkreślała Kim Bok-dong .
Japońska okupacja Półwyspu Koreańskiego w latach 1910 -1945 oraz sprawa 200 tys. „kobiet do komfortu”, jak eufemistycznie nazywane są koreańskie niewolnice seksualne japońskiej armii podczas II wojny światowej, od lat negatywnie wpływa na relacje pomiędzy Japonią a Koreą Południową.