Warszawa: Czarny Kot ma zniknąć, ruszyła rozbiórka. Rozpoczęły się prace, konstrukcja już z poważnymi ubytkami

Monika Golonka
Czarny Kot rozbierany. Rozpoczęły się prace, konstrukcja już z poważnymi ubytkami
Czarny Kot rozbierany. Rozpoczęły się prace, konstrukcja już z poważnymi ubytkami Krystian Dobuszyński/Polska Press
Czarny Kot w końcu doczekał się rozbiórki. W poniedziałek, 16 grudnia w godzinach wieczornych, samowola budowlana, o którą toczył się wieloletni spór została nadszarpnięta pierwszymi ruchami maszyn. Prace rozbiórkowe są dalej kontynuowane. Zdjęcia znajdziecie w galerii. Dalsza część tekstu poniżej.

Prace rozbiórkowe w Czarnym Kocie

O tym, że Czarny Kot zostanie definitywnie rozebrany poinformowano 2 grudnia. Wiadomość przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Wtedy wykonawca rozbiórki w asyście służb i urzędników wszedł na teren obiektu, aby stopniowo przygotowywać pomieszczenia do likwidacji. Z budynku wyniesiono pierwsze elementy wyposażenia, odcięto także media.

Po dwóch tygodniach, które były poświęcone na prace przygotowawcze, 16 grudnia na terenie Czarnego Kota pojawił się pierwszy ciężki sprzęt. W godzinach popołudniowych rozpoczęto rozbiórkę, która będzie kontynuowana w kolejnych dniach.

Właściciele bronili się do końca
Przetarg na rozbiórkę Czarnego Kota rozstrzygany był w kilku podejściach. Pierwsze oferty zdecydowanie przekraczały możliwości finansowe miasta. Przy kolejnych próbach znaleziono porozumienie, chociaż ratusz i tak musiał zwiększyć zakładany na te prace budżet.

Właściciele obiektu bronili się przed rozbiórką do końca, pomimo że Naczelny Sąd Administracyjny w sierpniu 2018 roku podjął ostateczną decyzję w tej sprawie. Walka o rozbiórkę budynku znajdującego się w pobliżu ronda Radosława trwała prawie 10 lat.

Hotel Czarny Kot (jego oficjalna nazwa to My Warsaw Residence), znajdujący się u zbiegu Okopowej i Powązkowskiej na Woli, od dawna nie jest jedynie miejscem oferującym noclegi, ale prawdziwą architektoniczno-urzędniczą legendą. Obiekt wybudowany w latach 80. na działce należącej do miasta, z jednopiętrowego pawilonu rozrósł się do kilkupiętrowego molocha o wątpliwych walorach estetycznych.

Przeciąganie liny między właścicielami Czarnego Kota a miejskimi urzędnikami to dowód na to, że prawo to obosieczna broń, a podmiot procesujący się z instytucjami państwowymi czy samorządowymi wcale nie stoi na z góry przegranej pozycji. Po wygaśnięciu dzierżawy w 2009 r., właściciele hotelu nie spieszyli się z wyprowadzką. Mało tego – samowolna rozbudowa obiektu o kolejne kondygnacje miała się w najlepsze. „Kot” zajął nawet część działki należącej do innego właściciela, który chciałby na swojej własności wybudować 120-metrowy wieżowiec.

Przepychanki pomiędzy Czarnym Kotem i miastem zakończyły się w 2018 roku. Wtedy wizja rozbiórki obiektu stała się nieunikniona.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl