Prace rozbiórkowe w Czarnym Kocie
O tym, że Czarny Kot zostanie definitywnie rozebrany poinformowano 2 grudnia. Wiadomość przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Wtedy wykonawca rozbiórki w asyście służb i urzędników wszedł na teren obiektu, aby stopniowo przygotowywać pomieszczenia do likwidacji. Z budynku wyniesiono pierwsze elementy wyposażenia, odcięto także media.
Po dwóch tygodniach, które były poświęcone na prace przygotowawcze, 16 grudnia na terenie Czarnego Kota pojawił się pierwszy ciężki sprzęt. W godzinach popołudniowych rozpoczęto rozbiórkę, która będzie kontynuowana w kolejnych dniach.
Właściciele bronili się do końca
Przetarg na rozbiórkę Czarnego Kota rozstrzygany był w kilku podejściach. Pierwsze oferty zdecydowanie przekraczały możliwości finansowe miasta. Przy kolejnych próbach znaleziono porozumienie, chociaż ratusz i tak musiał zwiększyć zakładany na te prace budżet.
Właściciele obiektu bronili się przed rozbiórką do końca, pomimo że Naczelny Sąd Administracyjny w sierpniu 2018 roku podjął ostateczną decyzję w tej sprawie. Walka o rozbiórkę budynku znajdującego się w pobliżu ronda Radosława trwała prawie 10 lat.
Hotel Czarny Kot (jego oficjalna nazwa to My Warsaw Residence), znajdujący się u zbiegu Okopowej i Powązkowskiej na Woli, od dawna nie jest jedynie miejscem oferującym noclegi, ale prawdziwą architektoniczno-urzędniczą legendą. Obiekt wybudowany w latach 80. na działce należącej do miasta, z jednopiętrowego pawilonu rozrósł się do kilkupiętrowego molocha o wątpliwych walorach estetycznych.
Przeciąganie liny między właścicielami Czarnego Kota a miejskimi urzędnikami to dowód na to, że prawo to obosieczna broń, a podmiot procesujący się z instytucjami państwowymi czy samorządowymi wcale nie stoi na z góry przegranej pozycji. Po wygaśnięciu dzierżawy w 2009 r., właściciele hotelu nie spieszyli się z wyprowadzką. Mało tego – samowolna rozbudowa obiektu o kolejne kondygnacje miała się w najlepsze. „Kot” zajął nawet część działki należącej do innego właściciela, który chciałby na swojej własności wybudować 120-metrowy wieżowiec.
Przepychanki pomiędzy Czarnym Kotem i miastem zakończyły się w 2018 roku. Wtedy wizja rozbiórki obiektu stała się nieunikniona.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
