Tak jak nie można nauczyć się pływać oglądając jedynie popisy Otylii Jędrzejczak, tak samo nie można nauczyć się sprawnie i bezpiecznie jeździć samochodem czytając jedynie artykuły na temat Roberta Kubicy i oglądając relacje z Formuły 1. Kluczem do sukcesu jest trening. Można oczywiście ustawiać sobie próby zręcznościowe na pustych parkingach lub placach, ale nic nie zastąpi rad doświadczonego instruktora i profesjonalnie przygotowanego toru.
Wyprowadzanie auta z poślizgu, pulsacyjne hamowanie czy chociażby prawidłowa pozycja za kierownicą to elementy o których wielu kierowców słyszało podczas szkoleń przy okazji kursu na prawo jazdy, ale najczęściej nie było okazji by sprawdzić to na "własnej skórze".
Jedyny wyjściem jest więc skorzystanie z kursu w jednej ze szkół doskonalenia techniki jazdy. Niestety, wiąże się to z kosztami (od 250 do 850 zł), oczywiście jeżeli nie pracuje się w firmie która sama wysyła swoich pracowników (najczęściej użytkowników aut służbowych) na takie szkolenia.
Ale i tak warto, bo przede wszystkim takie kursy stanowią inwestycję w nasze bezpieczeństwo, a na dodatek nauczymy się sprawniej i efektywniej prowadzić samochód. Szkoły doskonalenia techniki jazdy nie są typową instytucją zajmującą się szkoleniem kierowców.
Nie posiadają samochodów z literką "L" na dachu i większość zajęć prowadzą na specjalnie przygotowanych, bezpiecznych autodro- mach. Szkolenia odbywają się najczęściej na samochodach kursantów, choć niektóre firmy za dodatkową opłatą udostępniają własny sprzęt (m.in. Szkoła Jazdy Subaru, Auto Szkoła Skody).
Co ważne - tutaj nie ma egzaminów. Tym zajmuje się życie, które weryfikuje później kursantów, ale wiele szkół wydaje pamiątkowe dyplomy i certyfikaty, czasem z autografem znanego rajdowca.
W takich szkołach nie ma również podręczników, bo wykładowcą jest instruktor, a do wszystkiego trzeba dojść za pomocą żmudnych treningów. Często w roli instruktorów występują byli i obecni kierowcy rajdowi lub wyścigowi m.in. Krzysztof Hoło-wczyc, Marcin Turski, Bartło-miej Baniowski, Maciej Wisławski, którzy często są także współautorami programu szkoleń.
- W Polsce przez ostatnie 50 lat system nauki jazdy właściwie nie istniał. Świetnie prosperuje natomiast system kursów na prawo jazdy. Różnica w nazwie jest istotna, bo zdobywca prawa jazdy tak naprawdę niewiele wie o prawidłowym prowadzeniu samochodu.
Przez lata dochodzi on do perfekcji w płynnym ruszaniu i zmianie biegów, więc uważa że jest świetnym kierowcą. Tymczasem w momencie naprawdę krytycznym, sparaliżowany strachem nie potrafi skutecznie się obronić - mówi Wacław Kostecki ze Szkoły Jazdy Subaru.
Od kilku lat w Polsce działają różne szkoły, których celem jest nauczyć kierowców posiadających już prawo jazdy trudniejszych elementów podnoszących bezpieczeństwo jazdy. Wszystkie kursy zawierają część teoretyczną, a następnie część praktyczną. Niektóre szkoły przy okazji ogranizują także kurs ratownictwa drogowego i zasad udzielania pierwszej pomocy.
- Metodyka szkolenia powstała w oparciu o analizy błędów najczęściej popełnianych przez kierowców. To, wraz z analizą przyczyn najczęściej zdarzających się wypadków i kolizji, pozwala przygotować program precyzyjnie dopasowany do potrzeb i oczekiwań klienta - tłumaczy Zbigniew Weseli ze Szkoły Jazdy Renault.
- Każdy stopień szkolenia praktycznego poprzedzony jest wykładem, prowadzonym z wykorzystaniem najnowszych technik audiowizualnych. Prezentowane animacje obrazowo przygotowują do ćwiczeń na autodromie. Wszystko po to, aby u szkolonych kierowców jak najszybciej wyeliminować niewłaściwe odruchy, nauczyć prawidłowego reagowania w krytycznych, niespodziewanych sytuacjach oraz panowania nad pojazdem na śliskiej nawierzchni.
Ważne jest także pokazanie, że świadomość własnych umiejętności umożliwia lepsze dostosowanie swojego zachowania do prowadzonego przez nas pojazdu i warunków panujących na drodze - dodaje Weseli.
Przy okazji warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że sama technika jazdy samochodem jest tylko jednym z wielu ważnych czynników tworzących dobrego i bezpiecznego kierowcę.