W drugiej turze wyborów na prezydenta Kielc, która odbyła się w niedzielę 4 listopada Bogdan Wenta startujący z komitetu Projekt Świętokrzyskie Bogdana Wenty pokonał wyraźnie urzędującego od 16 lat Wojciecha Lubawskiego, który startował z komitetu Porozumienie Samorządowe i był popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Wenta zdobył aż 49 178 głosów, co wynosi ponad 61,25 procent poparcia. Wojciech Lubawski miał 31 114 tysięcy głosów, co dało mu 38,75 procent poparcia.
Dla obu kandydatów, poniedziałek 5 listopada był zatem dniem szczególnym. Bogdan Wenta rozpoczął go już jako prezydent elekt, a Wojciech Lubawski z myślą, że za kilkanaście dni po 16 latach będzie musiał opuścić swój gabinet w Urzędzie Miasta w Kielcach. Jak ten spędzili obaj panowie?
Bogdan Wenta przyznaje, że spał nieco ponad 4 godziny.
- Po wieczorze wyborczym, dotarłem do domu razem z rodziną po północy, a już około piątej rano mój syn wyjeżdżał na studia. Siłą rzeczy ja też już wtedy wstałem. Potem uprasowałem sobie koszulę - zawsze to robię osobiście i oczywiście wykonałem telefon do dyrektor mojego biura Danuty Papaj, żeby omówić z nią plan zajęć na poniedziałek - mówi Bogdan Wenta.
Prezydent elekt przyznaje, że poniedziałek był wypełniony pracą.
Bogdan Wenta spędził go głównie na spotkaniach ze współpracownikami, udzie-li też dużo wywiadów dla mediów z całej Polski.
- Już po godzinie 8 byłem w Polskim Radiu Kielce, udzielałem też wywiadu dla stacji TVN (Bogdan Wenta będzie gościem programu Czarno na Białym przyp.red) i Telewizji Polskiej. Następnie spotkałem się ze swoimi współpracownikami w moim biurze poselskim w Kielcach. Myślę, że w ciągu kilku dni dojdzie też do spotkania z ustępującym prezydentem Wojciechem Lubawskim. Myślę, że to normalne, sytuacja tego wymaga, żebyśmy się spotkali, prezydent będzie mógł nam coś przekazać, podpowiedzieć - mówi Wenta.
Dodaje, że rano nie miał czasu zjeść śniadania. - W drodze udało nam się zjeść jakieś ciasto, z resztą w niedzielę wieczorem, gdy czekaliśmy na wyniki, a także po nich, również nie jadłem kolacji. Emocje pozwalają nam zapomnieć o podstawowych czynnościach. Takie są jednak realia, myślę, że kolejne dni będą podobne - mówi Wenta.
Po południu prezydent elekt razem ze swoimi współpracownikami częstował tortem kielczan na Rynku. Dziękował za głosy, a przechodnie gratulowali mu zwycięstwa, życzyli powodzenia i prosili Bogdana Wentę o wspólne zdjęcie. - Panie prezydencie nie jestem z Kielc, tylko z Radoszyc, ale razem z żoną cieszymy się, że pan wygrał. Prosimy o zdjęcie - mówił jeden z przechodniów. Bogdan Wenta spotkał się też w poniedziałek z przedstawicielami klubu Korona Handball.
Wojciech Lubawski przyszedł do pracy, ale...znika i zmienia numer telefonu
Oczywiście w zupełnie innych nastrojach był w niedzielę wieczorem i w poniedziałek ustępujący prezydent Kielc, Wojciech Lubawski, który rządził stolicą województwa świętokrzyskiego od 16 lat. Już podczas wieczoru wyborczego ogłosił, że zmienia numer telefonu, a on sam znika z życia publicznego.
- Wycofuję się z publicznego funkcjonowania. Zmienię numer telefonu, żeby państwo nie mieli problemu. Jeszcze publicznie będę aktywny 11 listopada, to jest stulecie niepodległości, razem panią wojewodą jesteśmy organizatorami tego święta – zapowiedział Wojciech Lubawski.
- Wszystko co robiłem wynikało z tego, że kocham Kielce. A co na przyszłość, mogę się tylko modlić bo to potrafię o to miasto. A reszta już nie jest w moich rękach – podkreślił.
Wojciech Lubawski pojawił się w poniedziałek w pracy, w urzędzie. Nie przyjmował jednak żadnych gości, nie udzielał wywiadów dziennikarzom.