Czy lubuską lewicę czeka polityczne trzęsienie ziemi? Dziś widać wyraźnie, że stary aktyw byłego SLD raczej nie ma ochoty znaleźć wspólnego języka z młodzieżą z Wiosny. Przypomnijmy, że po powtórnie przeprowadzonych wyborach, wielu lubuskich działaczy było zadowolonych z nowego rozdania, ale sporo osób nie odnalazło się w strukturach Nowej Lewicy. Połowę władzy oddano byłej kadłubowej partii Wiosna. Analiza pozyskanych przez nas elektronicznych wiadomości każe powątpiewać w szczerość publicznie okazywanej sympatii i chęć wspólnego budowania dużej lewicowej formacji. Zrzuty ekranu pochodzą z grupowego czatu członków lubuskiej lewicy.
Z informacji, którymi wymieniają się działacze dawnego SLD, wyłania się ponury obraz niechęci i lekceważenia członków Wiosny. Słowa o „różowej ekipie, która nie nadaje się do polityki” są jednymi z najdelikatniejszych stwierdzeń, które padają między działaczami dawnego SLD.
W obrażaniu członków Wiosny prym wiedzie Tadeusz Jędrzejczak, członek zarządu województwa lubuskiego, pełnomocnik – czy jak określali niektórzy działacze – komisarz, który doprowadził do powtórnych wyborów na lewicy. Ale Jędrzejczak nie jest jedyną osobą wyrażającą się lekceważąco o działaczach Wiosny i wątpiącą we wspólny projekt obu partii. W wymianie zdań między politykami pojawiają się też pogardliwe słowa na temat przewodniczącego byłego SLD, a obecnie współprzewodniczącego Nowej Lewicy, Włodzimierza Czarzastego.
Jędrzejczak bez pardonu ocenia też posłankę Anitę Kucharską Dziedzic, stwierdzając, że „nie posiada wiedzy i wierzy w teorie spiskowe”. Otwarcie nawołuje też do odwołania Włodzimierza Czarzastego. W jednej z wiadomości niezadowolony z wyników, pewnego głosowania, wprost stwierdza: „Trzeba tego Czarzastego odwołać”. Z kolei w innym wpisie komentuje, że ktoś zamienił partię w prywatną spółkę z o.o.
Obrywa się również członkom Wiosny, których Jędrzejczak nazywa wprost **„różowymi czubami”**.
„Trzeba powołać normalną partię. A różowe czuby z Czarzastym i Żukowską na drzewo. Nie może być liderem i podejmować decyzji facet, który zdobywa 1 procent i kłamie, że odda mandat do PE. Z różowymi czubami można przypalić, ale nie robić polityki. Jak z hippisami. Zabawa zajebista, ale do czasu” – pisze na wewnętrznym internetowym czacie.
Jędrzejczak pozwolił sobie również na mało elegancki wpis dotyczący Anity Kucharskiej Dziedzic: „Słuchałem dziś Anitę w Radio Zachód. No nie będzie miała łatwo z mediami narodowymi. Oni nie wiedzą nawet, o co ją zapytać. Bo ona jest posłanką i pamięta, że ma macicę. To za mało.” – konstatował.
Wiadomości o kompromitującej treści Jędrzejczak wymieniał głównie z Tomaszem Nesterowiczem, obecnie współprzewodniczącym Nowej Lewicy w Lubuskiem. Nesterowicz, choć sam nie używał rynsztokowego języka, którym z lubością posługuje się Jędrzejczak, to podzielał wiele poglądów prezentowanych przez członka zarządu województwa lubuskiego.
Do Tadeusza Jędrzejczaka i Tomasza Nesterowicza wysłaliśmy pytania o wiadomości, które przesyłali w grupie lewicowych działaczy. Do tematu będziemy wracać.
