Władze gminy Łęczycy chcą zlikwidować szkołę, bo brakuje na nią pieniędzy. W budżecie gminy zapisano dochody na poziomie ok. 31,5 mln zł, a wydatki to niespełna 35 mln. Wydatki bieżące w oświacie to 13,5 mln. Subwencja oświatowa z ministerstwa, jaką dostaje gmina, wynosi 6,8 mln.
W 2018 r. utrzymanie szkoły w Siedlcu kosztowało niespełna 1,3 mln zł. Gmina dołożyła ok. 600 tys.
Do SP w Siedlcu chodzi 90 dzieci, z tego 22 jest w oddziale przedszkolnym. W placówce uczy 22 nauczycieli, ale nie wszyscy mają pełny etat. - To bardzo trudna decyzja, ale trzeba było ją podjąć. Gminy nie stać na utrzymanie pięciu szkół. Brakuje pieniędzy na ważne inwestycje - mówi radny Grzegorz Góra.
Na posiedzeniu komisji byli dyrektor szkoły i nauczyciele. Dyrektor Piotr Pakuła oświadczył, że szefem placówki jest od września, ale dopiero kilka dni temu dowiedział się o planach jej likwidacji. Byli także rodzice uczniów. Są przeciwni zamykaniu szkoły. Mieszkańcy mają ogromny żal do władz gminy.
Rodzice nie chcą wozić swoich dzieci do szkoły w Topoli Królewskiej, która jest oddalona o 6 km. Zapowiadają, że nie dopuszczą do zamknięcia placówki, z którą są mocno związani. Radni wysłuchali ich argumentów, ale zagłosowali za likwidacją.
- Decyzja komisji nie oznacza zamknięcia placówki. Do tego potrzebne jest jeszcze przyjęcie odpowiedniej uchwały podczas sesji Rady Gminy - zastrzega Jacek Rogoziński, wójt gminy Łęczyca. - Trzeba także zasięgnąć opinii związków zawodowych. Najważniejsza jednak będzie zgoda łódzkiego kuratora oświaty na likwidację szkoły - dodaje.
- Nasza zgoda jest niezbędna, żeby samorząd mógł zlikwidować szkołę. My raczej idziemy w kierunku utrzymywania placówek, a nie ich zamykania. Każdy przypadek jest jednak rozpatrywany indywidualnie. Na razie nie mamy żadnych oficjalnych dokumentów z gminy - mówi Jolanta Kuropatwa, zastępca kuratora oświaty w Łodzi.
Gmina rozważała też likwidację SP w Błoniu, ale zmieniono plany.