Brak obecności Bronisława Komorowskiego na debacie organizowanej przed Telewizję Polską oburzył część kandydatów. Sztaby m.in. Magdaleny Ogórek, Andrzeja Dudy czy Pawła Kukiza domagały się w studiu pustego krzesła, które miało być przeznaczone dla urzędującego prezydenta. "Nie będzie Bronek pluł nam w twarz" - napisał na swoim profilu na Facebooku Paweł Kukiz. Na cztery godziny przed debatą groził, że może nie wziąć w niej udziału.
Debata prezydencka 2015 | Prezentacja kandydatów
Źródło: TVP/x-news
Kukiz ostatecznie pojawił się w studiu. - Ubolewam, że nie ma z nami prezydenta Komorowskiego.Świadczy to o jego arogancji i bucie. Mam dla prezydenta krzesełko, żeby był tu z nami duchem - wyjaśnił i zaprezentował telewidzom składane krzesełko, które rozstawił przy swoim pulpicie. - Przypominam, że wszyscy kandydaci biorą udział w debacie na stojąco - skomentował zachowanie Kukiza prowadzący program Krzysztof Ziemiec.
Debata prezydencka TVP. Kto wygrał?
Kandydaci w trakcie debaty wypowiedzieli się na trzy następujące tematy: polityka zagraniczna, społeczna i wizja państwa w przyszłości. Nie zabrakło mocnych deklaracji. Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, zapowiedział, że w pierwszym roku swojej prezydentury zmniejszy wiek emerytalny i zmieni kwotę wolną od podatku do 8 tys. - Jeśli mi się nie uda, podam się do dymisji - zadeklarował.
Duda dodał również, mówiąc o polityce zagranicznej, że Polska powinna płynąć własnym nurtem. - Polityka płynięcia w górnym nurcie, zaproponowana przez Donalda Tuska, skompromitowała się. Musimy stworzyć własny nurt w polityce światowej. Jesteśmy narodem w sercu Europy, mamy swoją historię i mamy prawo do takiej polityki - przekonywał.
Z kandydatem PiS nie zgodził się Janusz Palikot. Jego zdaniem pomysły Dudy na politykę zagraniczną są nieracjonalne. - Inni zbudowali nowoczesną politykę na kalkulacjach, interesach, my tymczasem mamy od 25 lat niezależne państwo, które kochamy miłością młodzieńczą, ślepą. Nie mierzymy sił na zamiary i chcemy rzucać się z gołymi rękami na czołgi. Potrzebujemy armii managerów, a nie rezerwistów - powiedział Palikot.
W trakcie debaty nie zabrakło również tematów związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej. M.in. Marian Kowalski czy Janusz Korwin-Mikke przekonywali, że powinniśmy opuścić grono wspólnoty.
Debata prezydencka 2015 | Kandydaci o polityce zagranicznej
Źródło: TVP/x-news
Komorowski wybrał Polsat
Ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski godzinę przed debatą w TVP pojawił się w telewizji Polsat, gdzie odpowiadał na pytania dziennikarzy, Jarosława Gugały, Przemysława Szubartowicza oraz Marcina Piaseckiego. W dyskusji dominowały kwestie społeczne i polityka zagraniczna. - Trzech na jednego, to i tak sprawiedliwej niż dziesięciu na jednego - podkreślał prezydent, odnosząc się do odrzucenia propozycji wspólnej debaty z pozostałymi kandydatami do fotela prezydenckiego.
W pierwszej części programu "Trzech na jednego" prezydent musiał ustosunkować się do kwestii in vitro, która poruszana jest w jego najnowszym spocie wyborczym. Zapytany przez jednego z dziennikarzy, jak ów spot, atakujący jego kontrkandydata Andrzeja Dudę ma się do hasła "zgoda i bezpieczeństwo" prezydent odpowiedział, że nigdy nie kwestionuje cudzych poglądów, a jedynie pozytywny wpływ ludzi je wyrażających na politykę.
Prezydent bronił także ustawy podnoszącej wiek emerytalny, podkreślając, że gdyby jej nie było zmniejszyłyby się emerytury. - Zmniejsza się ilość Polaków którzy pracują na emerytury, a zwiększa się liczba osób chcących je otrzymywać. Ktoś kto chce cofnąć wiek emerytalny wykazuje się kompletną nieznajomością prawa. Młodzi ludzie musieliby odprowadzać większą składkę na system emerytalny. Musimy wszyscy na zasadzie solidarności międzypokoleniowej pracować nieco dłużej - tłumaczył Komorowski, zaznaczając przy tym, że jego kancelaria szuka rozwiązania, które pozwoli aby nie tylko wiek był wyznacznikiem przejścia na emeryturę, ale i staż pracy.