Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że awionetka prawdopodobnie zahaczyła o drzewo i runeła na ziemię. Awionetka się zapaliła. Strażacy ugasili jednak ogień, a rannych zabrało pogotowie.
- Na chwilę obecną wiemy jedynie, że w wypadku ucierpiały dwaj mężczyźni, pilot i pasażer awionetki - informuje Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.
Z relacji świadków wynika, że już w momencie startu z awionetki zaczęło się dymić. Kiedy maszyna runęła na ziemię, obydwaj mężczyźni zdołali o własnych siłach wydostać się z płonącego pojazdu.
- Starszy wyczołgał się sam na ulicę. To był prawdopodobnie instruktor. Drugiemu pomogliśmy sami. Był otumaniony - relacjonują świadkowie.
Szef aeroklubu rybnickiego, do którego należała awionetka poinformował, że przyczyną wypadku była utrata mocy silnika tuż po starcie.
- Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z takim wypadkiem. Sprawą zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Na szczęście maszynę prowadził nasz doświadczony instruktor, szed sztabu szkoleniowego, który wiedział jak zachować się w takiej sytuacji. Lądowali awaryjnie - poinformował Ireneusz Wielgucki, szef aeroklubu ROW i dodaje, że awionetka dwa tygodnie temu wróciła z przeglądu.
Maszyna spadła na ziemię około 20 metrów od budynku Przedszkola Publicznego Nr 22 na ul. Gotartowickiej.
- W placówce przebywało akurat 100 dzieci, ale nikomu nic się nie stało. Jak dowiedzieliśmy się o wypadku, natychmiazt z teh strony budynku, z której zapaliła się maszyna, ewakuowaliśmy wszystkie dzieci - relacjonuje dyrektorka przedszkola Krystyna Merta.
W tej chwili ulica Gotartowicka jest całkowicie zamknięta. Ruchem kierują policjanci.
*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!