Wypadek w Ratajach wydarzył się w niedzielę około godziny 21. Mężczyzna jechał drogą nr 466. Rozpędzone auto uderzyło w grupkę pieszych na chodniku. Na miejscu zginęła 45-letnia mieszkanka wsi, która osierociła kilkunastoletnią córkę.
- Marzena była aniołem – bardzo dobrym człowiekiem, oddanym rodzinie i wsi, a przy tym moją serdeczną koleżanką – mówi o zmarłej Andrzej Łyskawa, sołtys Rataj. - Angażowała się we wszystkie inicjatywy, które organizowaliśmy we wsi. Opiekowała się ciężko chorą matką, kto teraz się nią zajmie?
Do wypadku doszło w chwili, gdy małżeństwo odprowadzało znajomą do domu po wieczornym spotkaniu. Ucierpiał mąż pani Marzeny i sąsiadka. Trafili do szpitala w Koninie i Wrześni. Oboje odnieśli poważne obrażenia – mężczyzna jest w stanie ciężkim.
Zobacz również:
Sprawca wypadku w Ratajach jechał bardzo szybko.
- Na łuku stracił panowanie nad autem, zjechał na lewe pobocze i chodnik – relacjonuje Krzysztof Szcześniak z komendy we Wrześni. - Po tym jak potrącił trzy osoby, uderzył w ogrodzenie posesji i uciekł z miejsca wypadku.
Kilkadziesiąt minut później policjanci odnaleźli go i zatrzymali. Sprawcą okazał się Andrzej S. Zatrzymał się na ulicy Mostowej w Pyzdrach. Mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania samochodem, a we krwi miał ponad 2 promile alkoholu.
Mieszkańcy już wcześniej widywali, jak 26-latek pędził samochodem po okolicy
26-latek po skończeniu szkoły specjalnej dorabiał sobie pracami dorywczymi. Nie był wcześniej notowany, ale nie cieszył się dobrą opinią wśród ludzi - mieszkańcy już wcześniej widywali, jak pędził samochodem po okolicy. Wiedzieli, że nie ma prawa jazdy.
Sprawdź również: Droga Dębińska w Poznaniu: Zwłoki w stacji transformatorowej
- Nic dobrego o nim nie mogę powiedzieć. Nie pierwszy raz zachowywał się lekkomyślnie, ale nikt nie przypuszczał, że doprowadzi do tragedii – powiedział jeden z mieszkańców.
Wypadek w Ratajach bada prokuratura. Wkrótce sprawca usłyszy zarzuty. Grozi mu do 12 lat więzienia.