Krokusy w Dolinie Chochołowskiej. Kiedy podziwiać krokusy w Tatrach? Kiedy i gdzie najlepiej jechać?
Wysoka temperatura, piękna pogoda, kwitnące krokusy oraz weekend. Suma tych wszystkich czynników spowodowała, że do Doliny Chochołowskiej zjechała niespotykana rzesza turystów. Parking w Dolinie Chochołowskiej wypełnił się już przed 7 rano. Turyści, stali w wielosetmetrowej kolejce aby móc wejść do Doliny.
W sobotę do Doliny weszło niemal 30 tysięcy osób. Wśród odwiedzających było mnóstwo rodzin z dziećmi - opowiada Jan Piczura ze Wspólnoty Leśnej Uprawnionych 8 Wsi w Witowie zarządzającej Doliną Chochołowską. - Niedziela przyciągnęła jeszcze większą liczbę turystów - było ich niemal 33 tysiące - dodaje.
Krokusowe szaleństwo w Dolinie Chochołowskiej [ZDJĘCIA, WIDEO]
Morze turystów wlewające się do Doliny Chochołowskiej spowodowało ogrom pracy. - Takiego weekendu jeszcze nie było. Pracy było dużo, zwłaszcza z niesfornymi turystami - mówi Edward Wlazło komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- Interwencji było tak dużo, że... nie było czasu na wypisywanie mandatów. Powszechne było schodzenie poza szlak i deptanie krokusów czy nawet kładzenie się na kwiatach - opowiada Wlazło, podkreślając, że po dolinie chodziło także mnóstwo pozostawionych bez opieki psów.
Turyści według komendanta straży parkowej zazwyczaj słuchała strażników. Część z nich jednak nie chciała słuchać ich poleceń będąc wręcz oburzonym na zakazy piknikowania wśród krokusów czy wchodzenia pomiędzy kwiaty. - Grozili "zwolnieniami", napisaniem skarg do przełożonych. Nierzadko uprzykrzali życie stosem wulgaryzów i wyzwisk - komentuje Wlazło.
To nie wszystko. Wśród niezliczonych interwencji strażników było aż 55 przypadków palenia grilli. - Czegoś takiego nie pamiętam - podsumował Wlazło.
Przed wejściem do Doliny Chochołowskiej, na należących do prywatnych właścicieli polanach, urządzono tymczasowe parkingi. Auta dosłownie rozjechały tysiące pięknych, wiosennych kwiatów.
Do pomocy w zabezpieczeniu Doliny Chochołowskiej strażnicy parkowi ściągnęli nie tylko pracowników TPN-u lecz także wolontariuszy oraz leśników z nadleśnictwa nowotarskiego.
Tłumy w Dolinie Chochołowskiej. Kolejki do kasy nie było końca