Do zdarzenia doszło 5 września 2014 roku. Jak wynika z dokonanych ustaleń, 58-latka związała sznurkiem ręce i nogi męża, gdy ten, będąc pod wpływem alkoholu zasnął. Następnie żyletką wycięła mu jedno jądro i wyrzuciła je do toalety. Potem uprzątnęła ślady krwi.
62-letni mężczyzna trafił do szpitala.
Para była małżeństwem od 40 lat. Od pewnego czasu między małżonkami dochodziło do konfliktów. Kobieta podejrzewała męża o zdradę. Śledczym wyjaśniła, że chciała nastraszyć męża, by nie dopuszczał się więcej zdrad, których wstydziła się przed rodziną i znajomymi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rodzinny dramat w Łódzkiem. Zazdrosna żona obcięła mężowi jądro żyletką
Sąd na wniosek prokuratora poddał kobietę obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
- W opinii sporządzonej po zakończeniu obserwacji biegli stwierdzili, że kobieta w czasie popełniania zarzucanego jej czynu miała zniesioną zarówno możność zrozumienia swojego działania jak i pokierowania swoim postępowaniem, co oznacza, że nie może ponosić odpowiedzialności karnej - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ponadto wskazali, iż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ponownie popełni ona czyn o znacznej społecznej szkodliwości. Dlatego uznali, że wymaga ona leczenia w zakładzie psychiatrycznym o podstawowym zabezpieczeniu.
W tej sytuacji prokurator wniósł do sądu wniosek o umorzenie śledztwa i orzeczenie środka zabezpieczającego.