Zwolennik Putina i Łukaszenki. Kontrowersyjny kandydat Maciej Maciak

Adam Willma
Społeczność fanów jaką udało się Maciakowi zbudować w wielu polskich miastach funkcjonuje pod szyldem Ruchu Dobrobytu i Pokoju –tzw. organizacji bez organizacji.
Społeczność fanów jaką udało się Maciakowi zbudować w wielu polskich miastach funkcjonuje pod szyldem Ruchu Dobrobytu i Pokoju –tzw. organizacji bez organizacji. Adam Kumorowicz PAP
Maciej Maciak dał się w kampanii poznać jako Putinofil, zwolennik reżimów rosyjskiego i białoruskiego. Skrajnie kontrowersyjne poglądy nie przyniosły mu jednak popularności - w większości sondaży przedwyborczych zajmuje ostatnie miejsce w stawce.

Po występach Macieja Maciaka w debatach wyborczych kandydatowi z Włocławka przylepiono etykietę „człowieka znikąd” o „szokujących poglądach”. Zwłaszcza po tym, gdy otwarcie przyznał, że podziwia Władimira Putina i nazwał go "dobrym politykiem".

Teczka Maciaka

Gdyby rzeczywiście Maciak był rosyjskim agentem wpływu, jak sugeruje wiele mediów, pierwsza strona jego teczki wyglądałaby tak:

Urodzony 30 sierpnia 1970 roku we Włocławku.

Po ukończeniu II Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Włocławku próbował studiów na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, najpierw na pedagogice, później na prawie. Jedno jest pewne – żadnego z tych kierunków nie ukończył (jak twierdzi – z braku środków).

We Włocławku prowadził sklep z częściami samochodowymi. Plotki wiążą go również ze sklepem AGD oraz z kilkoma nieruchomościami.

Jest kawalerem.

Ma 36 lat, gdy zaczyna na poważnie angażować się w politykę. Jest rok 2006, który zapisał się w pamięci za sprawą powstania koalicji PiS-LPR-Samoobrona. Premierem jest Jarosław Kaczyński, wicepremierami – Andrzej Lepper i Roman Giertych. Do Polski z pierwszą pielgrzymką przyjeżdża papież Benedykt.

Za sprawą Lecha Kuropatwińskiego, nieżyjącego już działacza Samoobrony, Maciak znajduje się na liście kandydatów do sejmiku. Zdobywa zaledwie pół tysiąca głosów.

W cieniu kamery

Niebawem jednak przestanie być człowiekiem znikąd, w krótkim czasie we Włocławku poznają go wszyscy. A to za sprawą telewizji CW24, którą założy za europejskie dotacje. W reportażu Piotra Głuchowskiego w „Gazecie Wyborczej” czytamy: „Pomysł zrodził się w restauracji Rustykalna, w której się spotkaliśmy z Krakowskim i Krzysztofem Jaworskim (…) Lechu i Janusz zastanawiali się, jakby tu znaleźć polityczne dojścia do Telewizji Kujawy, a ja im mówię: lepiej załóżmy własną telewizję. I tak powstała CW24”.

Czy to prawda? Nie wiadomo – Maciak już zapowiedział, że pozwie Głuchowskiego za zmanipulowanie jego wypowiedzi. Pewne jest jedno – w ciągu 10 lat telewizja Maciaka narobiła we Włocławku sporo szumu. Nowe medium regularnie szczypało kolejnych prezydentów.

I nie tylko prezydentów. W naszej redakcji pojawiły się osoby, które czuły się zaszczute przez reporterów CW24 i traktowały ich działania telewizji Maciaka jako prywatne rozgrywki właściciela.

Dziennikarz lokalny („Tylko bez nazwisk, bo uważam Maciaka za niebezpieczną postać”): - Charakterystyczne, że w ciągu wszystkich tych lat nie spotkałem go osobiście ani razu. Owszem, jego ekipa z kamerą krążyła po mieście, ale on zawsze był schowany, w tle. Tym bardziej zdumiewające są dla pytania, które dziś wszyscy zadają - o Stowarzyszenie Dziennikarzy Włocławskich związane z Maciakiem. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałem, nie znam też żadnej osoby, która by do tego stowarzyszenia należała. Konto Stowarzyszenia w Paribas cały czas jest aktywne dla chcących wspierać „niezależne dziennikarstwo”. Stowarzyszenie mieści się przy ul. Broniewskiego 3 we Włocławku – w niewielkim budynku otoczonym wianuszkiem garaży. Telefonu pod numerem kontaktowym udostępnionym w KRS nikt nie odbiera.

W CW24, oprócz serwisu lokalnego, pojawiały się programy poświęcone historii, a także astrologii i ezoteryce. Kulminacja były jednak pogadanki Macieja Maciaka oraz jego gości. Przez pewien czas dziennikarze CW24 realizowali również zlecenia dla TVP Bydgoszcz. Po większości CW24 materiałów nie ma już śladów w sieci – zostały usunięte przez platformę.

Muszą to wiedzieć

Po 10 latach działalności prywatnej telewizji, Maciak postanawia nie ubiegać się o przedłużenie koncesji. Twierdzi, że dokładał do interesu czasem nawet 20 tys. zł miesięcznie. Ale z mediów bynajmniej nie zamierzał zniknąć. Postawił jednak na media społecznościowe – w YouTube. Na kanale „Musisz to wiedzieć” opublikował już 1952 odcinki.

Przypomina sobie również o karierze politycznej. Próbuje sił w wyborach prezydenta Włocławka w 2018 roku. Zdobywa 14-procentowe poparcie, do rady nie wchodzi żaden ze wspieranych przez niego kandydatów.

W 2019 startuje do Senatu z listy Bezpartyjnych Samorządowców, ale nie udaje mu się zebrać odpowiedniej listy podpisów. Ponownie, ale już z listy swojego Ruchu Dobrobytu i Pokoju pojawia się na senackiej karcie wyborczej w 2023. Nie ma oczywiście żadnych szans na sukces, ale trudno mówić o klęsce – jego komitetowi udaje się zarejestrować listy w 11 z 41 okręgów.

Ponowie Maciak daje znać o sobie już rok później - w 2024 roku. Tym razem jest tłem w rozgrywce pomiędzy Platformą i Lewicą, uzyskując 7 proc. Niewiele, ale tę samorządową porażkę może zlekceważyć, bo przewodzi już ogólnopolskiej drużynie. Może niewielkiej, ale wiernej grupie wyznawców.

Dość powiedzieć, że jego kanał subskrybuje prawie 68 tys. widzów, a każdy z filmików ogląda średnio od 50 do 70 tys. osób. To liczby, o których wielu twórców jakościowych treści internetowych może jedynie pomarzyć, nawet jeśli część lajków i komentarzy pochodzi od botów. Przede wszystkim to oni są zapleczem w kolejnych kampaniach i to oni pomogli Maciakowi w zebraniu 140 tys. podpisów. Paradoksalnie, za sprawą swoich struktur, mógł być jednym z nielicznych kandydatów, którzy nie musieli kupować podpisów.

Ruch podobnych żołądków

Społeczność fanów jaką udało się Maciakowi zbudować w wielu polskich miastach funkcjonuje pod szyldem Ruchu Dobrobytu i Pokoju – tzw. organizacji bez organizacji. „Wszyscy mamy podobne żołądki, podobne potrzeby; wszyscy odczuwamy w większym czy mniejszym stopniu terror państwowy, który wzrasta z roku na rok, z kadencji na kadencję” – czytamy w dokumencie programowym RDiP. „Wszystkie rządy wprowadzały nowe, co raz surowsze i mniej przejrzyste oraz przyjazne obywatelom i rodzimym przedsiębiorstwom »prawo« tłamszące naszą wolność, drenujące nasze kieszenie. Inspirowany przez zachodni kapitał i korporacje ucisk aparatu władzy, jawne bezprawie oraz bezkarność ludzi związanych z partiami politycznymi sprawił, że idea zaprezentowana przez Macieja Maciaka zjednoczyła nas. Idea, która pokazuje, że jest szansa, jest możliwość zmiany, poprawy naszego losu”.

Człowiek, który postępuje dobrze

Pod większością postulatów Ruchu podpisać mogłaby się zarówno Lewica, jak i Partia Razem: podwyższenie zasiłków, emerytury „bez ubóstwa i zgryzot”, tani dostęp do podstawowych mediów, zaporowe działania wobec wielkich korporacji. I jeszcze jedno: „Wszelkie działania zmierzające do podżegania i eskalacji konfliktów będą naświetlane, piętnowane oraz ścigane w ramach obowiązującego prawa”. O ile alter-baniek podobnych do tej, którą prezentuje Maciak można w zasobach internetu odnaleźć bez liku, to ów „sprzeciw wobec podżegania” oznaczający w praktyce dosłowne promowanie putinowskiej narracji, jest tym, co Ruch Dobrobytu i Pokoju wyróżnia. Oprócz organizacji wprost odwołujących się do ideologii komunistycznej oraz groteskowych kamratów dowodzonych przez aktora, Wojciecha Olszańskiego, to jedyne ugrupowanie wprost proputinowskie.

Zamieszanie wokół wypowiedzi Maciaka podczas debat wyborczych nie zmieniło nawet o jotę stanowiska włocławianina: „Ja, proszę państwa nie popieram Putina. Stwierdzam tylko fakty – postępuje dobrze” – ogłosił kilka dni temu w swoim kanale.

Czy człowiek inteligentny, jakim bez wątpienia jest Maciej Maciak, może wierzyć w głoszony przez siebie przekaz? Zwłaszcza hasła pacyfistyczne, które głosi, każą w to wątpić. Maciak twierdzi, że w przypadku przejęcia władzy utrzymałby wojsko jedynie do czasu aż obecni żołnierze wypracują sobie emerytury. Armii będzie używał jedynie w sytuacji klęsk żywiołowych.

Jednocześnie na wciąż istniejącej stronie internetowej CW24 udostępnia filmiki z wojny na Ukrainie. Wprost z rosyjskiego portalu propagandowego. Rosjanie występują na nich wyłącznie w roli bohaterów, równających z ziemią jednostki ukraińskie.

Prawo Maciaka

O ile Olszański w swym umiłowaniu Putina i Łukaszenki często szermuje wulgaryzmami i groźbami, Maciak przeciwnie - kreuje swój wizerunek jako zatroskanego światem intelektualisty.

Obaj panowie nie wchodzą zatem sobie w drogę, zagospodarowując sąsiednie nisze. Ta drobna różnica w praktyce czyni Macieja Maciaka bezpiecznym, bo wbrew medialnej wrzawie, nie sposób, na podstawie obecnego kodeksu, znaleźć na niego prawnego haka. Nie ma prawa, które broniłoby mu gloryfikować Putina ani gościć w propagandowym programie białoruskiego radia. Tym samym, w którym regularnie pojawia się zbiegły z Polski sędzia Tomasz Szmydt.

Pozostaje więc zasadnicze pytanie. Czy Maciej Maciak jest rosyjskim agentem wpływu?

On sam zbywa tę kwestię śmiechem, twierdząc, że nigdy w życiu nie przekroczył wschodniej granicy: „Agent znacznie lepiej by się kamuflował”.

Może więc przyjąć inną wersję: Maciak dobrze wyczuł koniunkturę i zagospodarowuje niewielką niszę zapiekłych putinofili. A jednocześnie sięga po znacznie większą grupę – utajonych i jawnych ukrainożerców. Przekonuje ich, że Grzegorz Braun jest niebezpiecznym militarystą (choć najgorszą opcją w jego przekonaniu jest Sławomir Mentzen - „prowadzony przez Kaczyńskiego”).

Prorosyjskie wypowiedzi Maciaka zagościły w ostatnich tygodniach we wszystkich liczących się mediach w Rosji. Uznano je za symbol pęknięcia dotychczas spójnej polskiej narracji w sprawie wojny na Ukrainie. Rosyjski kanał „Gromcze Tiszina” zauważa, że wypowiedzi Maciaka to najczęściej cytowanymi w obecnej kampanii.

Z taką rekomendacją Maciej Maciak, właściciel włocławskiego sklepu z autoczęściami, staje się dla Moskwy postacią pierwszego formatu. Kimś znacznie poważniejszym niż agent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl