12-latka pobita przez "koleżanki" w szkole w Jurkowicach?

Paulina Baran
freeimages.com
W ubiegłym tygodniu „Echo Dnia” informowało, że ośmioletni uczeń Szkoły Podstawowej w Jurkowicach (gmina Bogoria, powiat staszowski) trafił do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu. Na jaw wyszła kolejna sprawa pobicia. Tym razem chodzi o 12-latkę.

ZOBACZ TAKŻE:
Pseudokibice wybrali się do lasu na starcie!

(Źródło:express-tv.pl)

Chłopiec twierdził, że został pobity przez swoich o rok starszych kolegów w szkolnej toalecie. Teraz dotarliśmy do informacji, że to nie pierwsza afera związana z pobiciem dziecka w tej placówce. Okazuje się, że półtorej roku temu do Sądu w Staszowie wpłynęło zawiadomienie dotyczące pobicia uczennicy szóstej klasy Szkoły Podstawowej w Jurkowicach. Sprawa jeszcze się nie zakończyła, ale mama pobitej Julki przerwała milczenie i opowiedziała o dramacie córki.

Wstrząsająca opowieść matki
- W kwietniu ubiegłego roku moja córka trafiła do szpitala, doznała stłuczenia i skręcenia szyi po tym, jak w szkolnej sali dopadły ją dwie „koleżanki” z klasy - twierdzi pani Edyta Kierzkowska - Glica. Wyjaśnia, że doktor zawiadomił o wszystkim policję i prokuraturę.
- Kiedy przeczytałam u Państwa o pobiciu ośmiolatka w Szkole w Jurkowicach wszystko mi się przypomniało. Najbardziej zbulwersowały mnie wyjaśnienia pani dyrektor, która twierdziła, że na monitoringu nie nagrała się żadna niepokojąca sytuacja, czyli mówiła dokładnie to, co do mnie półtorej roku temu. Problem w tym, że ani w łazience ani w sali lekcyjnej żadnej kamery nie ma więc nie było możliwości, żeby jakakolwiek bójka była widoczna na nagraniu- mówi pani Edyta. - Czuję się, jakbym się cofnęła w czasie. Ciągle huczą mi w głowie słowa: „na monitoringu nic nie widać” - mówi oburzona kobieta.

Według relacji matki, dwunastolenia wtedy Julka była brutalnie bita przez dziewczyny z tej samej klasy. - Kiedy zobaczyłam, jak wygląda córka, szybko zabrałam ją na pogotowie. Lekarz, który ją przyjął zawiadomił o wszystkim policję - mówi pani Edyta. - Tutaj na wsi wszyscy wiedzą, co dzieje się w szkole w Jurkowicach, ale nikt się głośno nie wypowiada. Ja też długo siedziałam cicho, wyprowadziłam się nawet z córką do Staszowa, żeby nie szła ze swoimi oprawcami do gimnazjum. Najbardziej bulwersujące w całej sprawie jest to, że pani dyrektor od półtorej roku w ogóle się ze mną nie kontaktowała, w sądzie próbowano odwrócić sprawę do góry nogami. Niektórzy twierdzili, że do pobicia nie doszło na terenie szkoły, albo wręcz, że bójka w ogóle nie miała miejsca tylko na córkę naskoczył pies, albo spadła u znajomej ze schodów. Rodzina jednej dziewczyn, które zaatakowały moją córkę cały czas zarzuca mi, że to ja złożyłam sprawę do sądu i że chcę wyciągnąć od nich odszkodowanie za pobicie. Dla mnie jest to niedorzeczne i mam nadzieję, że sprawa mojej córki się wyjaśni, a sprawiedliwości wreszcie stanie się za dość - podsumowała pani Edyta.

Dyrektor: to sprawa pomiędzy rodzicami
Dyrektor szkoły, Dorota Surmańska nie chciała komentować sprawy. Wyjaśniała, że toczy się ona pomiędzy rodzicami, a nie szkołą. - To dziecko już nie chodzi do naszej szkoły, a sprawa cywilna dobiega końca. Ustalono, że „to” się nie stało w szkole więc placówka, którą zarządzam jest poza wszelkimi podejrzeniami - mówiła pani dyrektor.

Sprzeczne zeznania dotyczące miejsca pobicia
Jan Klocek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach dotarł do akt sprawy toczącej się w Staszowie. - W ostatnim czasie zlecono biegłym sporządzenie dodatkowej opinii z którą teraz zapoznaje się sędzia - mówi rzecznik. Przyznaje, że głównym zarzutem w sprawie jest pobicie, ale nie można jednoznacznie stwierdzić, czy doszło do niego w szkole czy poza nią, bo między innymi to jest przedmiotem ustaleń. Sąd ma sprzeczne dowody dotyczące tego, gdzie nastąpiło zdarzenie - mówi sędzia Klocek.

Wójt nie łączyłby tych dwóch spraw
Władysław Brudek, wójt gminy Bogoria wyjaśnił, że słyszał o pobiciu nastolatki, przyznał, że dwa podobne zgłoszenia napełniają go pewnym niepokojem, ale absolutnie nie mogą świadczyć o tym, że szkoła jest źle prowadzona. Byłem dziś w Szkole w Jurkowicach, widziałem, że pracuje tam komisja ze Świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty w Kielcach i myślę, że sprawa ośmiolatka zostanie wyjaśniona od A do Z. Chciałbym zaznaczyć, że w tej szkole nie wychowuje się chuliganów. Tam uczą się malutkie dzieci i to, co się stało jest tylko zbiegiem okoliczności - mówi włodarz. Dodaje, że w łazience faktycznie nie było monitoringu ale na nagraniach nie widać, żeby ośmiolatek wchodził do łazienki z dwoma innymi chłopcami, a potem wychodził w złym stanie. - Ja naprawdę mam dobrą opinię o szkole w Jurkowicach. To co się stało półtorej roku temu zostało już chyba wyjaśnione, teraz toczy się sprawa cywilna pomiędzy rodzicami i trzeba poczekać na to, co ustali sąd, czy znajdzie kogokolwiek winnego. Myślę jednak, że jeden przypadek z drugim nie ma nic wspólnego - podsumował włodarz.

Kuratorium bada sprawy
W Świętokrzyskim Kuratorium Oświaty zapytaliśmy, czy instytucja ta wiedziała, że głośne pobicie ośmioletniego chłopca w Szkole Podstawowej w Jurkowicach nie było jedynym do którego doszło w tej placówce oraz czy informacja ta w jakiś sposób wpłynie na badanie tej sprawy przez Państwa? Oto oficjalna odpowiedz:
Kuratorium Oświaty w Kielcach dysponuje wiedzą na temat zdarzeń, które mogły bądź miały miejsce 15 kwietnia 2016 roku. Z przeprowadzonych działań kontrolnych oraz z informacji uzyskanej od Pani Dyrektor wynika, że w celu wyjaśnienia tej sprawy został zabezpieczony zapis z monitoringu i przekazany policji. W przekazanym nagraniu nie było takiego zdarzenia. Przeprowadzona była również kontrola doraźna w placówce przez Kuratorium Oświaty w Kielcach. Po zgłoszonym do dyrektora szkoły przez rodzica faktu pobicia jej córki przeprowadzone zostały rozmowy wyjaśniające z dziećmi i nauczycielami, przeanalizowano oraz zabezpieczono nagranie z monitoringu. Dla uczniów klasy VI zorganizowano zajęcia z policjantem nt. odpowiedzialności karnej nieletnich oraz zajęcia z psychologiem. Podjęto działania mające na celu wyeliminowanie wśród rówieśników Julii zjawiska izolowania dziewczynki (rozmowa z wychowawcą, zajęcia z psychologiem). W stosownej sprawie obecnie toczy się postępowanie z powództwa cywilnego. Dziewczynka ukończyła szkołę i uczęszcza do Gimnazjum.

Jednocześnie w dokumencie (data: 20 maja 2016 roku) znajdującym się w Szkole skierowanym do Sądu Rejonowego III Wydział Rodzinny i nieletnich w Staszowie zapisano: „Rada Pedagogiczna Zespołu Placówek Oświatowych w Jurkowicach pragnie wyrazić swoją opinię na temat zdarzenia do jakiego rzekomo doszło 15 kwietnia 2016 roku w szkole. Dwie uczennice naszej placówki zostały oskarżone o pobicie koleżanki z klasy, co według naszej wiedzy i obserwacji przeprowadzonych przez nauczycieli, mających w tym dniu lekcje i pełniących dyżury międzylekcyjne, jest nieprawdą. Tego dnia nie mogło dojść do takiego incydentu ponieważ wspomniane uczennice pozostawały pod stałą opieką nauczycieli do zakończenia zajęć. Owego dnia wszyscy uczniowie klasy szóstej, czas między lekcjami spędzali wspólnie na zabawach, rozmowach, w dobrych nastrojach. Żaden incydent niewłaściwego zachowania nie został przez nich zgłoszony nauczycielom. Co więcej, na trzeciej godzinie lekcyjnej klasa szósta miała planowe zajęcia wychowania fizycznego i „poszkodowana” uczennica czynnie brała w nich udział, nie zgłaszając dolegliwości i nie zachowując się w sposób, który zaniepokoiłby nauczyciela. Wszystkie trzy dziewczynki przebywały na terenie szkoły do godziny 1430, po czym uczennica ta na wcześniejszą prośbę mamy poszła do cioci do Witowic. Jedna z uczennic udała się do swojego domu, a druga została przez nauczyciela dyżurującego odprowadzona do autobusu szkolnego.”

Czy ta informacja w jakiś sposób wpłynie na badanie tej sprawy przez Kuratorium? - Każda ze spraw rozpatrywana przez Kuratorium Oświaty w Kielcach prowadzona jest wnikliwie. Sprawy w zakresie zapewnienia uczniom bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki zawsze podejmowane są priorytetowo. Ta sprawa zostanie szczegółowo i wnikliwie zbadana -czytamy w piśmie z Kuratorium. Dowiadujemy się także, że obecnie w szkole w Jurkowicach trwają czynności kontrolne. Równorzędne działania prowadzi policja. Sprawa została zgłoszona przez Dyrektora do Sądu dla Nieletnich. Do czasu zakończenia czynności kontrolnych oraz zakończenia toku postępowania sądowego nie jest wskazane udzielanie szczegółowych informacji.

Komentarze 94

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anonim
Edyta zajmij sie swoim synem pijakiem zeby po rowach sie nie zataczał a nie szukaj rozgłosu
G
Gość

Święta prawda!

G
Gość

zdecydujcie sie ludziska to jest temat dotyczący pobicia dziecka w szkole a nie ocena kobiety , jak macie ochotę to założyć nowy temat i wypisujcie co chcecie a nie zapomnijcie o swoich grzechach  jak balowałyście , imprezowałyście, czy tam inne zabawy z innymi panami  i wtedy oceniajcie bo łatwo jest kogoś innego oceniać a nie samą siebie, zajrzyj do swojego sumienia i czy jesteś jedna z druga z czystym sumieniem powiedzieć -tak nie mam nic sobie do zarzucenia ?

G
Gość

Jak można pisać , że ktoś jest złą matką ?!  Poczekajcie , wasze dzieci dorosną i same wam wystawią ocenę !  A ta , co napisała, że pani Glica "powinna sie pierd...... ", niech sama to zrobi !, pani przemądrzała !  Poziom waszej inteligencji jest taki sam jak poziom nauczania w szkole w Jurkowicach!  

J
Jurkowice
To jest prawda
J
Jurkowice
To jest prawda
g
gość
A może zajęlibyście własnymi brudami we własnych domach, bo jestem pewna,że najwięcej mają do powiedzenia Ci, co sami mają niejedno na sumieniu. A może zazdrość was zżera, że niektórzy mają lepiej lub więcej? A ta pożal się Panie Boże szkoła w Jurkowicach, poziom nauczania:dno!, nauczycielki nie maja fachowej wiedzy, a największe znaczenie dla nich ma: kto, z kim , kiedy , o jakie porze, kto bogaty , kto biedny.... Gdyby zamknęli te beznadzieją szkołę wszystkim wam by to wyszło na dobre. A dyrektorka...., to niewłaściwa osoba na niewłaściwym stanowisku, oczywiście, że tuszuje wszystko , bo dba o swoje własne interesy , a nie o uczciwą i porządną edukację dzieci. Jednym słowem wiejska klika.
J
Jurkowice
Może miała dość życia z mezusiem i dlatego wolała kochanka
g
gosc jurkowic
Pani Glica opowiada bajki "wyprowadzila sie do staszowa by jej córka nie musiala chodzić do jednej klasy z oprawczyniami" prawda jest taka ze wyprowadzila sie bo znalazła sobie kochanka.
P
Pierwsza JURKOWIANKA
W dniu 11.10.2017 o 19:20, Jurkowianka napisał:

Nie wiem czy chodź jedna osoba z tej wsi wstawiła by się za tą niby ,,uczciwą,, osobą chyba tylko osoby z jej chorego otoczenia między innymi mamusia którą kręci jak chce albo chorą siostrą i jej rodziną. Niech nie wypowiadają się osoby które nie mają pojęcia o zaistniałych sytuacjach, Szanowna Paniusia Glica zamiast wyprowadzac się z kochankiem do staszowa powinna odrazu zameldować się w morawicy na oddziale zamkniętym pierdo..lnąć się w łeb i nigdy z tamtąd nie wychodzić i nie niszczyć życia nic nie winnym jej osobom swoje prywatne srawy załatwia się w domu a nie ciąga ludzi po sądach, Pozdrawiam czerwoną niezbyt mądrą głowę Pani Glicy jestem przekonana że niedługo odbiją się jej czkawką wszystkie krzywdy jakie wyrządziła.

Pisałam pod tym wątkiem wcześniej jako "Jurkowianka", proszę nie podpisywać się moim nickiem, bo znajomi, którzy go znają, pomyślą, że to ja piszę takie obelżywe komentarze pod adresem Edyty. A ja nikomu nie ubliżam.

G
Gość
W dniu 12.10.2017 o 22:40, Gość napisał:

Co to za pisownia? Półtorej roku temu!!!

Rok - rodzaj męski, więc PÓŁTORA ROKU. Proste?

G
Gość
Co to za pisownia? Półtorej roku temu!!!
G
Gość

Nie PÓŁTOREJ ROKU, a PÓŁTORA ROKU, pani "dziennikarko".

G
Gość
W dniu 12.10.2017 o 15:19, Gość napisał:

U was to potrzebne zmiany od wójta po dyrektora.

k
ktoś
Trzeba te dziewuchy zamknąć. w zakladzie i wychowac

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl