12-letni Kamil odwiedzał kolegę, kiedy rzuciły się na niego dwa pitbulteriery. Chłopiec w stanie krytycznym trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się go uratować. Właściciel agresywnych psów został aresztowany.- Nie mogę jeść, nie mogę spać. Mam wyrzuty, że mnie tam nie było – mówi Elżbieta Towarnicka, matka 12-latka.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
TVN, x-news
niech dalej obrońcy psów walczą o ich wolność. Pies na spacerze ma być w kagańcu i na smyczy. Zwłaszcza ten stwarzający zagrożenie. podobnie na wioskach-Łańcuch i wybieg, a nie uchylone furtki i lużno biegające kundle.