- Wczoraj kobietę zauważył przypadkowy mężczyzna i powiadomił policje - mówi nadkomisarz Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie. - 42-latka była mocno wychłodzona. Wezwano pogotowie ratunkowe. Mieszkanka Nowej Dęby trafiła do szpitala.
Zaginiona straciła w lesie orientację. Kilka dni błąkała się po okolicy. W tym czasie wyładował się jej telefon, wiec nie miała możliwości kontaktu z kimkolwiek. Ten telefon zresztą później zgubiła.
ZOBACZ TEŻ: Poszukiwania w Wisłoku w Rzeszowie. Uciekał przed policją, wskoczył do rzeki