- Profesora Chrzanowskiego znam i z uczelni, i z współpracy, zawsze spełniał najwyższe standardy profesjonalne, merytoryczne, uczciwości, patriotyzmu i wszelkie inne (...). Też jestem zbulwersowany tym, co czytam, ale z mojego doświadczenia i z tego, co wiem, spełnia najwyższe kryteria uczciwości, patriotyzmu i profesjonalizmu - zapewniał w piątek szef NBP Adam Glapiński. Bronił w ten sposób byłego już przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego, którego nagrał Leszek Czarnecki. Miliarder oskarża go o wielomilionową propozycję korupcyjną. Sprawą zajmują się służby i prokuratura.
Chrzanowski może stracić też pracę na uczelni.
Czarnecki miał nagrać również rozmowę z Glapińskim, zaufanym człowiekiem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Na razie nie ma podstaw, żeby formułować pod adresem prof. Glapińskiego jakiekolwiek zarzuty - zaznaczył w rozmowie z WP wicepremier Jarosław Gowin. Jednocześnie dodał, że „jeżeli potwierdzą się pogłoski, że są kolejne taśmy i nagrania stawiają w złym, podejrzanym świetle kogokolwiek z administracji rządowej, to ci ludzie będą się tłumaczyć przed odpowiednimi organami i opinią publiczną”.
Glapiński podkreśla: - Jestem w doskonałym stanie zdrowia, bo wczoraj czytałem na Twitterze, że podobno jestem ciężko chory i zamierzam składać dymisję. Muszę rozczarować - nie zamierzam - powiedział Glapiński w trakcie rozmowy z dziennikarzami.
Do afery odniósł się w piątek premier Morawiecki, który podkreślił, że państwo zadziałało „zdecydowanie i natychmiast”, a instytucje nadzoru finansowego działają prawidłowo.
Szef rządu powołał Marcina Pachuckiego na tymczasowego szefa KNF. Pachucki był wcześniej zastępca Chrzanowskiego. W poniedziałek ma ruszyć w KNF wewnętrzny audyt.
Tymczasem w Senacie ważą się losy ustawy, dzięki której byłoby możliwe przejęcie „za złotówkę” banku, który ma problemy finansowe przez inny. O tym rozwiązaniu mówił były szef KNF na nagraniu Czarneckiego. Za przejęciem „za złotówkę” jednego z banków Czarneckiego, który boryka się z problemami, miał opowiadać się Zdzisław Sokal, przedstawiciel prezydenta w KNF. O wstrzymanie prac nad nowelą apelowała opozycja. Zmiany krytycznie ocenili prawnicy zatrudnieni w Senacie.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w piątek nie udało się przesłuchać Leszka Czarneckiego, który przebywał za granicą. Ma on spotkać się ze śledczymi dopiero w poniedziałek.