„Niezła dupa” czy „piękne cycki” to według wielu, głównie mężczyzn, przecież komplementy, nieprawdaż? Z tym właśnie walczy kampania "To nie komplement", realizowana w Warszawie, na ulicach, w szkołach i w mediach społecznościowych.
Zobacz zdjęcia:
17-latka opowiada:
„Zatrzymałam się przy ulicy na czerwonym świetle, słuchałam muzyki. Widziałam, że podążał za mną chłopak, a teraz się zbliżał i coś do mnie wykrzykiwał, zaczepiał mnie. Gdy wyjęłam słuchawkę, powiedziałam mu, by dał mi spokój. On nie ustawał, mimo odmowy, natrętnie pytał, czy jestem zainteresowana. Czułam ogromny dyskomfort i wręcz strach przed tym, jak rozwinie się ta sytuacja.”
Historia 16-latki:
„Przechodziłam z przyjaciółką przez główną ulicę centrum, a z naprzeciwka podeszli do nas nieznajomi mężczyźni, grubo po 25 i usłyszałyśmy „czy umówicie się z nami, co takie piękne dziewczyny robią same?!” Zignorowałyśmy to oczywiście i szybko odeszłyśmy. Jak się czułam? Na pewno niekomfortowo, trochę zażenowana i przytłoczona”
W Polsce to temat tabu
Jej organizatorki mówią" - Chcemy promować kobiecy punkt widzenia na catcalling, pokazać, iż takie „pseudokomplementy” nie mają nic wspólnego z prawdziwymi pochwałami. To kampania na temat molestowania słownego, inaczej zaczepiania, wygwizdywania z podtekstami seksualnymi. Celem naszego projektu będzie rozgłaszanie problemu owego tzw. „catcallingu”, o którym się mówi już w zachodnich krajach, lecz w Polsce, gdzie ten problem wcale nie jest drastycznie mniejszy, pozostaje to tematem tabu. Z tego powodu, chcemy uświadamiać jak krzywdzące jest to zjawisko i pokazać, że powinno się o tym mówić
Według badań, pseudokomplementy są powszechnym problemem i wbrew opiniom mężczyzn, dumnych z tego, że wyrazili podziw dla ciała przechodzącej obok dziewczyny, dla kobiet zwykle nie są to niewinne zaczepki. Wiele kobiet mówi, że czują wówczas wstyd, skrępowanie czy strach.
Na ulicy, w galeriach handlowych, w klubach
Jak piszą organizatorki kampanii, 8 na 10 dziewczyn spotkało się z takimi komentarzami na mieście - na ulicy, w galeriach handlowych i w wielu innych miejscach. Dzieje się tak, bo ogromny procent osób, które takie zaczepki stosuje nie jest świadomy, że to nie jest nic przyjemnego usłyszeć takie hasła.
Kobieta

Pośród 2000 ankietowanych, 80% ankietowanych odpowiedziało, że minimum raz doświadczyło zaczepek o charakterze seksualnym. Statystyki te przerażają - pokazują, jak powszechne to zjawisko jest również w Polsce.
Więcej o akcji społecznej na stronie:
http://toniekomplement.pl/
Piszą na chodnikach, jakie zaczepki usłyszały w tym miejscu
Oburzenie kobiet, które nie chcą być zaczepiane na ulicy, rośnie nie tylko w Polsce. Sophie Sandberg, mieszkanka Nowego Jorku postanowiła walczyć z catcallingiem - utworzyła konto na Instagramie @catcallsofny i zaczęła zapisywać zaczepki kredą na chodnikach, w miejscach, w których zostały wypowiedziane. Akcja rozpowszechniała się, inspirowała inne dziewczyny i po pewnym czasie zaczepki wypisane na ulicach można było znaleźć w miastach takich jak Londyn, Paryż czy Amsterdam. Ich lektura uzmysławia, jak agresywne potrafią być takie zaczepki.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Czy trzeba płacić opłaty za użytkowanie wieczyste?
5 mln euro dla Górnego Śląska i innych regionów górniczych