Amerykański wywiad: To władze Ukrainy stały za zamachem, w którym zginęła propagandzistka Władimira Putina Daria Dugina

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
29-letnia Daria Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sierpniu pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak później podano, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią do samochodu.
29-letnia Daria Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sierpniu pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak później podano, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią do samochodu. Fot. Twitter
Amerykańskie służby wywiadowcze uważają, że osoby należące do władz Ukrainy wydały zgodę na zamach bombowy, w którym zginęła córka rosyjskiego ultranacjonalisty Aleksandra Dugina, Daria – podał w środę "New York Times". Według dziennika, to nie ona była jednak celem zamachu.

Jak pisze "NYT", służby specjalne podzieliły się w ubiegłym tygodniu swoją oceną dotyczącą sierpniowego zamachu z przedstawicielami administracji prezydenta Joe Bidena, a także miały upomnieć Ukraińców za działania nieskonsultowane z USA, które "mogły sprowokować Rosję do przeprowadzenia własnych ataków przeciwko wysokim rangą ukraińskim oficjelom".

Celem zamachu był Dugin

Według amerykańskich służb, prawdopodobnym celem zamachu był prokremlowski ideolog Aleksandr Dugin, a nie jego córka Daria, która podzielała jego poglądy i była komentatorką w państwowych mediach.

Gazeta nie podaje, kto miał przekazać krytykę Waszyngtonu pod adresem Kijowa w tej sprawie, ani która część ukraińskich władz miała wydać zgodę na podłożenie bomby w samochodzie Dugina. Amerykańscy oficjele mieli też naciskać na Ukraińców, by dzielili się swoimi planami działań, czego strona ukraińska często nie robiła.

Waszyngton obawia się, że Moskwa rozważa dalsze kroki w kierunku intensyfikacji wojny, w tym ponowienia prób zamachów na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego lub innych, słabiej chronionych przedstawicieli władz Ukrainy.

Co na to Ukraińcy?

Doradca Zełenskiego, Mychajło Podolak zaprzeczył w rozmowie z "NYT", by władze w Kijowie miały coś wspólnego z zamachem, w którym zginęła Dugina, ale dodał, że "są inne cele na terytorium Ukrainy".

– Mam na myśli kolaborantów i przedstawicieli rosyjskiego dowództwa, którzy mieliby wartość dla naszych służb specjalnych pracujących w tym programie, ale z pewnością nie była to Dugina – zaznaczył. – Jakiekolwiek morderstwo podczas wojny w tym czy innym kraju musi nieść za sobą jakąś praktyczną korzyść, (...) ktoś taki jak Dugina nie jest taktycznym, ani strategicznym celem dla Ukrainy – oświadczył Podolak.

Cytowany przez "NYT" anonimowy przedstawiciel ukraińskich sił zbrojnych przyznał z kolei, że Ukraińcy z pomocą lokalnych mieszkańców dokonali zamachów na kolaborantów, jak i aktów sabotażu w fabrykach zbrojeniowych i składach amunicji na terytorium Rosji.

od 16 lat

mm

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl