Pokalczuk napisała, że opublikowany 4 sierpnia raport Amnesty International został przygotowany wbrew zaleceniom tamtejszego zespołu. W związku z tym nie zostanie on przetłumaczony na język ukraiński, ani też nie zostanie opublikowany na stronie Amnesty Ukraine. Jak zaznaczyła ukraiński oddział AI będzie kontynuował prace nad dokumentowaniem rosyjskich zbrodni wojennych.
„Dzisiaj na anglojęzycznym portalu Amnesty International ukazał się materiał krytykujący działania Sił Zbrojnych Ukrainy. Powstał na podstawie danych zebranych przez zagranicznych badaczy Departamentu Reagowania Kryzysowego globalnego biura naszej organizacji” – napisała Pokalczuk w mediach społecznościowych.
„Ukraińskie biuro nie było zaangażowane w przygotowanie ani pisanie tekstu publikacji. I niestety już na początkowym etapie opracowywania tego raportu doszliśmy do ślepego zaułka, gdzie argumenty naszego zespołu dotyczące niedopuszczalności i niekompletności takiego materiału nie zostały uwzględnione” – dodała.
„Wszyscy z ukraińskiego biura Amnesty wiedzą, że Rosja jest odpowiedzialna za zbrodnie agresji na Ukrainę. Ponadto znaczna część naszego zespołu to ludzie, którzy osobiście zostali zmuszeni do ratowania siebie i swoich bliskich przed wojną z Rosją, zostawiając wszystko za sobą. Niektórzy z nas już dwukrotnie zostali przesiedleńcami lub uchodźcami” – zaznaczyła.
„Od 24 lutego moi ukraińscy koledzy i ja pracujemy bez przerwy, aby upewnić się, że wszystkie zbrodnie wojenne są weryfikowane i rejestrowane dla społeczności międzynarodowej. Udostępniliśmy ponad dwa tuziny materiałów o zbrodniach popełnionych przez Federację Rosyjską na terytorium Ukrainy. Wiele materiałów miało międzynarodowy oddźwięk i będą wielokrotnie wykorzystywane w instytucjach międzynarodowych w procesie przywracania sprawiedliwości” - przypomniała.
„Ja i zespół ukraińskiego biura wierzymy w prawa człowieka, wierzymy w zwycięstwo Ukrainy, wierzymy, że wszyscy winni zbrodni wojennych powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności” – podkreśliła Pokalczuk.
Źródło: Euromaidanpress
