Francuski minister spraw wewnętrznych stwierdził, że „nie ma miejsca” na demonstracje w następstwie okrucieństw Hamasu.
Tłumy zebrały się wokół Placu Republiki w Paryżu, skandując „Wolna Palestyna”, „Zakończ oblężenie Gazy”, „Izraelski morderca” i „Wspólnik Macrona” – w nawiązaniu do wsparcia francuskiego prezydenta dla Izraela.
Gaz i armatki
Tysiące zgromadziły się, wymachując palestyńskimi flagami i innymi symbolami wyrażającymi poparcie dla jednej ze stron konfliktu arabsko-izraelskiego.
Armatki wodne zmoczyły wielu demonstrantów, zmuszając ich do ucieczki. Następnie użyto gazu łzawiącego, gdy patrole specjalnych oddziałów policji wkroczyły, aby oczyścić teren.
Zakaz demonstracji na rzecz Palestyńczyków
Od czasu wojny Izrael-Gaza w 2014 roku francuska policja zakazuje wszelkich demonstracji na rzecz Palestyny.
Zawsze jako powód podali „zagrożenia dla porządku publicznego”, ale przeciwnicy zarzucali ignorowanie zasad wolności i wolności słowa.
Zakaz został ponownie wprowadzony biorąc pod uwagę ryzyko zakłócenia porządku publicznego – podał rzecznik prefektury paryskiej policji.
To niesprawiedliwe zabraniać jednej stronie i zezwalać drugiej, co nie odzwierciedla rzeczywistości Palestyny, mówiła uczestniczka protestu, Charlotte Vautier, pracownica organizacji non-profit:
Lokalna policja zakazała także protestu w drugim mieście Francji, Lyonie. Stało się to po tym, jak Emmanuel Macron zadeklarował „niezłomne wsparcie” dla Izraela po atakach.
