Aktualizacja, godz. 15.13:
Wstrząsająca relacja świadka
- Wszedł do sądu i od razu rzucił się na ochroniarzy, bo myślał, że mają broń. Miał też przy sobie taką błyskawiczną podpałkę do benzyny - opowiada GS24.pl pan Bartłomiej, jeden z dwóch mężczyzn, którzy zatrzymali napastnika i być może ocalili sąd od pożaru.
WIĘCEJ:
Aktualizacja, godz. 13.29:
140 litrów benzyny w siedmiu kanistrach miał mężczyzna, który dziś rano wtargnął do szczecińskiego sądu i siekierą zranił strażnika. Napastnika obezwładniło dwóch przypadkowych petentów sądu
WIĘCEJ INFORMACJI:
Aktualizacja, godz. 12.37:
- Zniszczyliście moją rodzinę - krzyczał napastnik po wejściu do sądu, poinformował podczas konferencji prasowej Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego
Zatrzymany 40-latek jest psychiatrą. Był dobrze przygotowany. Do sądu wszedł z dwoma kanistrami. W samochodzie miał kolejnych pięć, łącznie 140 litrów benzyny.
Oprócz siekiery miał także młotek ciesielski.
Aktualizacja, godz. 12.25:
Wideo: Konferencja prasowa sędziego Macieja Strączyńskiego, prezesa Sądu Okręgowego
Godz. 10.37
Do zdarzenia doszło po godz. 10 w sądzie przy ul. Małopolskiej w Szczecinie.
Mężczyzna zaatakował siekierą ochroniarza. Następnie wrócił po kanistry z benzyną. Nie wiadomo, czy chciał podpalić budynek.
Napastnik został zatrzymany przez dwóch przypadkowych mężczyzn, którzy załatwiali swoje prywatne sprawy w sądzie.
- Jeden opowiadał nam, że uderzył go pięścią w twarz i go obezwładnił - relacjonuje nasz reporter. - Chwilę później na miejscu pojawili się policjanci.
Wciąż nieznany jest motyw.
- Napastnik został zabrany na przesłuchanie - relacjonuje reporter GS24.pl. - Wygląda na około 40/45 lat. W radiowozie unikał obiektywów.
Świadkowie czekają na prokuratora.