Bayern w sobotę zremisował na wyjeździe z RB Lipsk 3:3, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. Gdyby goście utrzymali prowadzenie, byliby już wtedy pewni mistrzostwa.
Taki wynik spowodował, że musieli czekać na niedzielny mecz Freiburga z Bayerem. Piłkarze z Leverkusen mogli przedłużyć swoje - i tak już bardzo niewielkie - nadzieje na drugi z rzędu tytuł jedynie w przypadku zwycięstwa, ale oni również zremisowali i mają 68 punktów, a dorobek lidera z Monachium wynosi 76.
"Operacja odzyskanie tytułu - zakończona" - napisała tuż po końcowym gwizdku spotkania we Fryburgu francuska agencja prasowa AFP. Nawiązała w ten sposób do sytuacji z zeszłego roku, kiedy Bayer po fenomenalnym sezonie, zakończonym bez porażki, przerwał 11-letnię hegemonię monachijczyków.
Thomas Mueller rekordzistą
Szczególne powody do radości ma kilku zawodników Bayernu. Opuszczający klub Thomas Mueller do sportowego CV może wpisać już 13. tytuł mistrza Niemiec i jest pod tym względem rekordzistą. Po raz 12. mistrzostwo wywalczył bramkarz Manuel Neuer. Na trzeciej pozycji w tym zestawieniu, ex aequo z Austriakiem Davidem Alabą, jest z 10. tytułami Robert Lewandowski, który w 2022 roku przeniósł się z Bayernu do Barcelony.
Na przeciwnym biegunie są belgijski trener Vincent Kompany, który przed rokiem spadł z angielskiej ekstraklasy z ekipą Burnley oraz - przede wszystkim - słynny angielski napastnik Harry Kane, który w sobotę pauzował z powodu kartek, a w niedzielę wywalczył pierwsze trofeum w karierze.
Były snajper Tottenhamu Hotspur prawdopodobnie po raz piąty wywalczy koronę króla strzelców (trzy w ojczyźnie, dwa w Niemczech), ale do tej pory zawsze mu czegoś brakowało, by coś wygrać. Najbliżej 31-latek był z reprezentacją, gdyż dwukrotnie został wicemistrzem Europy, a z kolei z Kogutami w 2019 przegrał finał Ligi Mistrzów. W pierwszym sezonie na niemieckich boiskach też musiał się zadowolić drugą pozycją w Bundeslidze.
W lidze Bayern dominował od początku do końca, w Pucharze Niemiec odpadł w 1/8 finału po porażce z zespołem z Leverkusen 0:1 na własnym stadionie.
Cel zrealizowany
Odzyskanie mistrzostwa stanowi realizację podstawowego celu po nietypowym poprzednim - bo pierwszym od 2011 - roku bez żadnego trofeum. Nie udało się natomiast spełnić wielkiego marzenia, jakim był występ w finale Champions League na własnym stadionie, bo 31 maja decydujące starcie odbędzie się właśnie na Allianz Arenie. Bayern odpadł w ćwierćfinale po zaciętej batalii z Interem Mediolan.
- Tytuł mistrzowski jest zawsze ważny, to podstawowy cel u progu każdego sezonu. To też najlepszy miernik, czy praca została wykonana dobrze. Gdyby było inaczej, nie wygralibyśmy Bundesligi - przyznał dyrektor sportowy Bayernu Max Eberl.
Według fachowego magazynu "Kicker" Bayern został mistrzem "wcześnie i zasłużenie", ale określono go jako opcję "tak, ale...".
"Bayern znów jest mistrzem i w pełni na to zasłużył. Ale mało kto zaprzeczy, że nadal nie emanuje blaskiem dawnych czasów. Brakuje przyjemnej arogancji, sportowej dominacji i odrobiny zarozumiałości, za którą Uli Hoeness czy Karl-Heinz Rummenigge byli często przeklinani, ale w głębi duszy też trochę podziwiani" - skomentowano.
Kiedy mistrzowska feta?
Do końca sezonu zostały dwie kolejki, ale już 18 maja w Monachium planowana jest mistrzowska feta. Będą w niej uczestniczyć również piłkarki Bayernu, które sięgnęły po podwójną koronę. Pierwszą okazją do fetowania sukcesu będzie dla męskiej ekipy jednak trzymana w tajemnicy uroczysta kolacja w jednej z monachijskich restauracji już w niedzielny wieczór.
Po zakończeniu sezonu ligowego gracze Bayernu udadzą się na krótkie urlopy, a od połowy czerwca czeka ich udział w klubowych mistrzostwach świata, po raz pierwszy w rozszerzonej, 32-zespołowej formule.
