Dla branży turystycznej w Beskidach to kolejny trudny sezon. Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem ferii przez uczniów z województwa mazowieckiego (31 stycznia - 13 lutego) oraz miesiąc przed śląskimi feriami (14 – 27 lutego), którzy w poprzednich latach zazwyczaj spędzali ferie w Beskidach, w Wiśle, Szczyrku, Ustroniu czy Istebnej na turystów czeka jeszcze sporo miejsc noclegowych.
Beskidy czekają na turystów
- Dużo obiektów zgłasza nam, że ma jeszcze wolne miejsca. Myślę, że ludzie czekają z rezerwacjami do ostatniej chwili - mówi Sandra Kulka z Informacji Turystycznej w Szczyrku.
Pani Aneta ze szczyrkowskiego Domu Wczasowego Maria informuje, że zarezerwowane są pojedyncze pokoje. Także uważa, że turyści czekają do ostatniej chwili, bacznie śledząc prognozy pogody oraz rozwój sytuacji epidemicznej.
- Gdybyśmy mieli taką zimę, jaka powinna być, to mielibyśmy komplet. Liczymy, że śnieg jeszcze spadnie, ale w styczniu temperatury w okolicach ośmiu stopni Celsjusza, to nie była normalna sytuacja. Z drugiej strony jest pandemia. W ubiegłym roku decyzje rządowe zmieniały się z dnia na dzień, więc cieszymy się, że w ogóle ferie są - stwierdziła pani Aneta.
Sandra Kulka zwraca uwagę, że ostatnie dni z minusowymi temperaturami pozwoliły właścicielom ośrodków narciarskich dobrze naśnieżyć trasy więc ci, którzy planują wyjazd na narty, nie powinni być zawiedzeni.
Wojciech Rozkoszny z Rezydencji Pod Ochorowiczówką w Wiśle także mówi, że w regionie sporo jest wolnych miejsc noclegowych, w różnym standardzie, obłożenie - według niego - wynosi mniej więcej 50 procent.
Wszystko drożeje, wypoczynek także
- To, że ludzie nie zarezerwowali miejsc wynika z różnych przyczyn. Jedni czekają, bo dzieci chodzą jeszcze do szkoły i w ostatniej chwili - mówiąc kolokwialnie - mogą do domu przynieść kwarantannę. Drudzy patrzą na prognozy pogody. Dla jeszcze innych nie bez znaczenia jest sytuacja gospodarcza w kraju - komentuje Wojciech Rozkoszny.
Gestorzy bazy noclegowej w Beskidach mają świadomość, że inflacja jest bardzo wysoka, wiele osób liczy się ze znacznymi wzrostami cen prądu i gazu, podrożało wiele artykułów spożywczych, więc w takiej sytuacji wyjazd na wypoczynek jest pierwszą rzeczą z jakiej rezygnują ludzie. Relaks zawsze przegrywa z bieżącymi wydatkami.
Wojciech Rozkoszny podkreśla, że wszystko jeszcze dodatkowo skomplikowały bony turystyczne. Sporo osób zdecydowało się wykorzystać je jesienią ubiegłego roku, więc są - można powiedzieć - świeżo po powrocie z wypoczynki i kiedy teraz przychodzą wyrównania mediów za dłuższy okres czasu, pojawiają się wyższe koszty życia, to rezygnują z wyjazdów na wypoczynek, bo uznają, iż na "wczasach" byli niedawno i są ważniejsze wydatki.
- Trzeba też powiedzieć, że wszystko zdrożało, w tym usługi turystyczne. Nie dało się tego uniknąć - podkreśla Wojciech Rozkoszny, Szacuje, że ceny w turystycznych miejscowościach wzrosły od kilku, do kilkunastu procent (noclegi kosztują od 40-45 złotych wzwyż w zależności od standardu).
Mimo tych trudności właściciele bazy turystycznej w Beskidach mają nadzieję, że nie zostanie wprowadzony kolejny lockdown, zima na dobre zagości w górach, a ludzie chętnie przyjadą na zimowy wypoczynek.
