- Otrzymaliśmy sygnał od jednego z mieszkańców. Dzisiaj udało się ustalić miejsce, w którym został zakopany pies. Odkopaliśmy go. Widać rany. Zawiadomiliśmy policję – mówi Kamil Gocan z miasteckiego stowarzyszenia Bezdomny Kundelek. Byliśmy na miejscu. Po nas przyjechała policja. Rozmawialiśmy z właścicielem psa. – Zginął mi. Nie wiedziałem, że został zabity. Teraz się dowiedziałem – twierdzi pan Jędrzej. Kilka osób wskazuje na sprawcę. To mieszkaniec Miłocic.
– Mężczyzna był pijany. Szalał samochodem. Kiedy wysiadł, pies złapał go za nogawkę. Wtedy on wpadł w szał. Zaczął okładać psa pięściami. Później powiesił go za sznurek. Widziało to kilka osób – mówi jeden z mieszkańców Miłocic. Pies został zakopany na brzegu pola, niedaleko domu, w którym mieszkał.
Rozmawialiśmy z mężczyzną, który wskazany został jako sprawca. – Pierwsze słyszę, to jakieś bzdury. Ktoś mnie próbuje wrabiać, mszczą się na mnie. Byłem tam, pies skoczył do mnie. Właściciel go zabrał i uwiązał. I tyle w temacie – mówi mężczyzna. Do sprawy wrócimy. Więcej na ten temat w Głosie Bytowa/Miastka (Głos Pomorza).
ZOBACZ TAKŻE: Smród, bałagan i odchody kotów w mieszkaniu socjalnym