Biznesmen z kolegą skatował żonę. Wstrząsające wyznanie skatowanej żony [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Kiedy Marta Diener leżała pobita na podłodze w kałuży własnej krwi, sądziła, że to już jej koniec. Teraz ze zmiażdżonym rdzeniem kręgowym, poprzecianymi ścięgnami powoli dochodzi do siebie.

Czytaj także: Biznesmen z kolegą skatował żonę. Oprawcy w areszcie [WIDEO]

W Stróży pod Myślenicami biznesmen skatował żonę [ZDJĘCIA, WIDEO]

To nie była wielka miłość jak z „Przeminęło z wiatrem”, z porywami serca i motylami w brzuchu. Przynajmniej on jej nie kochał, Marta Diener jest dziś tego pewna. On, czyli Paweł W., 43-letni syn krakowskiego biznesmena - po prostu uznał, że już najwyższy czas się ustatkować. Bo który normalny meżczyzna, po trzech miesiącach znajomości, chciałby stawać przed ołtarzem? A on chciał, namawiał: jesteśmy dorośli, na co tu czekać? Roztaczał wizję szczęśliwej rodziny: dzieci, dom z ogrodem, pieski. Szybki ślub, później szybko ciąża - to wszystko z jego inicjatywy. A ona mu uwierzyła.

Bił ją nawet w ciaży
Ślub mieli piękny, w kościele Mariackim, opisywany w gazetach, bo rodzina W. jest znana w Krakowie - teść Marty ma sieć zakładów optycznych. Była cudna suknia, obrączki i obietnica „że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Później wesele do rana. Jak w bajce.

Pierwszy raz Paweł W. uderzył ją, gdy była w ciąży. Przeczołgał za włosy z salonu do sypialni. A dom mają duży.- Mąż miał ciągi alkoholowe, potrafił pić bez przerwy przez dwa, trzy tygodnie - opowiada Marta. - A ja nie dawałam przyzwolenia na picie. Czepiasz się - mówił - i robił się agresywny. Zawsze czułam, kiedy go bierze, robił się „elektryczny”, wszystko go drażniło. Gdy był trzeźwy, to tak jakby go nie było wcale. Wychodził rano do pracy, wracał wieczorem, kładł się na kanapie, bo twierdził, że jest zmęczony.Jeszcze wtedy myślała, że się zmieni. Że pojawią się dzieci i będzie inaczej.

Chciała dać mu szansę, ratować rodzinę. Chociaż on nigdy nie obiecywał poprawy, nie przepraszał, nie wyrażał skruchy, nigdy się nie kajał. Przechodził nad tym, co się stało do porządku dziennego. Nie podoba ci się? To won z domu - zwykł mawiać.Kiedy Marta była w drugiej ciąży, w siódmym miesiącu, rozbił jej głowę siekierą. Zabrał kluczyki od auta, wystawił za drzwi. Stała przed bramą, z brzuchem i dzieciakiem na rękach. Po każdej grubszej awanturze dzwoniła do teściów. Ale oni nigdy nie reagowali.- Teść jest wpływowy, ma w sobie zadęcie kim to on nie jest - opowiada Marta. - Ważny pan W.

Wszystkie wpadki syna zamiatał pod dywan, wyciagał go za uszy z problemów. Kupił mu samochód, żeby tylko przestał pić. Wychował go, że jest pępkiem świata, więc kiedy kolejny raz zadzwoniłam i opowiedziałam, co mi zrobił ich synek, po prostu się na mnie obraził. Teściowie nawet przestali kontaktować się z wnukami.Ostatni raz W. pobił ją tak, że całe udo to był jeden wielki siniak. Złożyła zawiadomienie na policji o znęcaniu. A on wniósł pozew o rozwód.- Wiele razy zgłaszałam interwencje na policję - dodaje Marta. - Ale kiedy przyjeżdżali, mąż był już spokojny, albo spał. Więc odjeżdżali. A on czuł się bezkarny.

Przyjadę i cię zabiję!
W poprzedni piątek zadzwonił do niej w środku nocy. To też się zdarzało wcześniej. Powiedział, że przyjedzie i ją zabije. Nie do końca mu uwierzyła, ale na wszelki wypadek się ubrała. Wypuściła psy, żeby zaszczekały, jeśli się pojawi. Czekała. Za ścianą spały dzieci: półroczna Mia i 19-miesięczny Niko. Kiedy Marta zobaczyła światła samochodu przed bramą, zadzwoniła na policję. Ale za chwilę odetchnęła, bo auto odjechało. Usłyszała dźwięk klucza w zamku.- Mąż wpadł do domu z jakimś oprychem - przypomina sobie. - Chwycił mnie za włosy, przewrócił.

Zawlekli mnie do łazienki i tam katowali. Cięli nożem po rękach, wyrywali włosy, cały czas słyszę ten dźwięk. Jeden siedział na mnie, dociskał kolanem, a drugi w tym czasie kopał. Zmieniali się. Uderzali moją twarzą o podłogę. Nie mogłam złapać powietrza do płuc. Nic nie widziałam, bo krew zalewała mi oczy, włosy wchodziły do ust. W pewnym momencie poczułam ciepło rozchodzące się po całym ciele, nie czułam nóg ani rąk.

Pomyślałam: więc tak wygląda śmierć. Dalej nic nie ma. Byłam pewna, że to mój koniec.Usłyszała głosy policjantów, więc jednak będzie żyła, nadeszło wybawienie. Napastnicy wcale nie chcieli się poddać, byli agresywni, przestraszyli się dopiero, gdy zobaczyli broń.

Mąż - mój oprawca
Wcześniej, tej samej nocy Paweł W. spotkał się ze szwagrem, Łukaszem Dienerem, w klubie Fenix. Zaatakował go i pociął nożem. Łukaszowi udało się uciec. Zadzwonił do siostry, żeby ją ostrzec. Później dzwonił jeszcze wiele razy, ale telefon nie odpowiadał.- Czułem, że coś złego się stało - mówi. - Przyjechałem i zobaczyłem jedną wielką rzeź. Wszędzie krew, włosy i płaczące dzieci. Na początku nie chciałem się wtrącać w ich małżeństwo, ale było coraz gorzej. Wiele razy ostrzegałem szwagra, żeby się uspokoił, bo dojdzie do tragedii. Nie słuchał, śmiał mi się w twarz.Marta, na szpitalnym łóżku, w kołnierzu ortopedycznym dochodzi do siebie. Powoli. Ale już przynajmniej wiadomo, że będzie chodzić. A nie było to pewne, przez trzy dni leżała bez ruchu.

Mąż zmiażdżył jej rdzeń kręgowy. Poprzecinał ścięgna rąk, dlatego ręce też nie są do końca sprawne.- Jeszcze nie poukładałam sobie w głowie tego, co do niego czuję - mówi kobieta. - Na samą myśl, ze mógłby tu przyjść przechodzą mnie ciarki. Nie wiem, jak to teraz będzie. Najbliższy mi człowiek okazał się moim oprawcą.Paweł W. i jego wspólnik zostali aresztowani na trzy miesiące. Obaj usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa. Grozi im dożywocie. Nie przyznają się do winy i odmawiają składania wyjaśnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Biznesmen z kolegą skatował żonę. Wstrząsające wyznanie skatowanej żony [ZDJĘCIA, WIDEO] - Gazeta Krakowska

Komentarze 116

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
10 stycznia, 0:00, Ludzie to idioci:

Kazdy z Krakowa wie, ze ona za darmo nie dostala, to baba z koszmarow, manipulatorka i materialistka, wczesniej wpier**l obskakiwala od poprzedniego partnera - gangstera :)

ty DE...LU !!!

G
Grzegorz

Skoro Prawo i Sprawiedliwość rządzi w Polsce to nazwa tej partii to zobowiązuje.

Pytam się więc czy to co się tutaj wydarzyło jest w jakikolwiek sprawiedliwe. Skoro tak dobrze dbacie o rodziny to pokażcie Prawo i sprawiedliwość oprawcą. Tyle mam do powiedzenia. Widzę że korupcja nie została zniesiona.

?!
czy ty jestes normalny..
oby ciebie pieknosci ktos tak potraktowal
O
Obcy
A mi sie wydaje ze pani p.W,nękała wyłudzała kase i takie tam chłop sie załamał i jej w.....l to jest byla żona p.Janusza znanenego gangstera ostatnio pobitego dotkliwie.
Z
Zuza39
trzeba przyznać , że ślub był piękny, w ogóle widać że piękna z nich para, facet przystojny, a dziewczyna jak z okładki Vogue, szkoda że coś się zepsuło z czasem.
b
baqsior
Bił ją nawet w ciaży Ślub mieli piękny, w kościele Mariackim, opisywany w gazetach, bo rodzina W. jest znana w Krakowie - teść Marty ma sieć zakładów optycznych. Była cudna suknia, obrączki i .......... no i te coniedzielne wizyty biznesmena w Kościele Mariackim na mszy i sto złotych na ofiarę czarnym wszom............ a Jezusek tam z góry tarzał się ze śmiechu jak ją lał.
A
Asia
Popieram, dla dobra dzieci od takiego lobuza bym odeszla, dla mnie wazniejsze sa dzieci od milosci do meza.Ratowala bym je przed nim.
A
Asia
A malo to ludzi ograniczonych bierze slub? Duzo jest osob niepelnosprawnych intelektualnie.Oni tez maja potrzebe milosci i potrafia kochac i nie musza byc psychopatami.
A
Asia
Nikt tego nie wie, procz jej samej dlaczego po 3 miesiacach za takiego czlowieka wyszla.O dzieci nie trudno , wspolzyja to i dzieci z tego sa .
A
Aga
Jest to przykre i boli ja sama przeźyłam dramat też byłam bita na oczach dziecka szarpana za włosy upokarzana i non stop wyrzucana z domu w którym płaciłam rachunki rodzina była za oprawcą nie obchodziło ich nic uciekłam mam spokój ale zrujnowaną psychikę żal mi tej Martusi jestem sercem z nią a temu draniowi dożywocie
m
misia
Zapytaj setek tysięcy polskich kobiet, ofiar przemocy domowej. Może się czegoś dowiesz o życiu i pozycji kobiety w polskim domu i polskim prawie.
D
Dlaczego?
Dlaczego nie odeszla,skoro taki byl nie dobry ..???
B
Banderas
o kogo chodziło w tym programie uwaga jak sąsiad mówił że był jakiś kolega-pracownik i jak popił to traktował go gorzej od burego kota?
A
Artek
Jestem za! A pozniej powiesic policjantow!
o
ohhhhh
za klasykiem ; spieprzaj dziadu !
Wróć na i.pl Portal i.pl