Szykuje się nam kolejny wspaniały ślub: wiele wskazuje na to, że w nadchodzącym roku Michał Niemczycki poślubi Annę Czartoryską - mówi Marcin Schirmer, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, które ma swą siedzibę w Warszawie. Od razu konieczne są dwa wyjaśnienia.
Po pierwsze, Anna Maria Teresa Czartoryska, aktorka, księżniczka na Klewaniu i Żukowie herbu Pogoń, to córka Stanisława Czartoryskiego, potomka księcia Konstantego Adama Czartoryskiego. Michał Niemczycki to syn Zbigniewa Niemczyckiego, przedsiębiorcy od kilkunastu lat znajdującego się na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost". Jego majątek szacuje się na 1,7 mld zł, co daje mu 10. miejsce na liście najbogatszych ludzi w Polsce 2012 roku.
Po drugie, to będzie kolejny ślub, bo jeden taki już był. W 2001 roku dziedziczka pierwszej polskiej fortuny stworzonej przez najbogatszego Polaka Jana Kulczyka - Dominika Kulczyk, poślubiła księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego herbu Szreniawa, syna Stanisława Lubomirskiego. Ród książąt Lubomirskich obecny jest w historii Polski od X wieku, czyli od czasów Mieszka I. A dlaczego Jan Lubomirski-Lanckoroński? Bo przyjął to nazwisko na prośbę kuzynki, Karoliny Lanckorońskiej, która była ostatnia ze swojego rodu.
Ślub co kilkanaście lat
Jak donosiły media, między Anną Czartoryską a Michałem Niemczyckim zaiskrzyło w ubiegłym roku podczas wielkiego balu na zamku w Nowym Wiśniczu, który jest jedną z rodowych siedzib Lubomirskich. Bal zorganizowali właśnie Dominika i Jan Lubomirscy z okazji 10. rocznicy swojego ślubu. Anna i Michał by-li wśród zaproszonych gości.
Marcin Schirmer pytany o mariaż wielkich pieniędzy i wielkich polskich nazwisk rodowych, odpowiada, że nie widzi w tym niczego niestosownego.
- Potężne rody zawsze dbały o stosowne koligacje. A takie zapewniają oligarchowie ziemscy, finansowi i biznesowi. Proszę spojrzeć na europejską arystokrację i śluby, jakie tam obserwujemy, także na królewskich dworach. Dzieje się podobnie - mówi.
Ale jak widać, arystokratyczne śluby nie zdarzają się w Polsce często. Niestety, polska arystokracja, która - przynajmniej liczebnie - była w Europie potęgą, skurczyła się do niewielkiej gromadki, na dodatek rozsianej dziś po całym świecie. To efekt zniszczenia tej warstwy społecznej, głównie po II wojnie światowej.
*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Gdzie się podział ten stan
Ludność państwa polskiego w drugiej połowie XVIII w. przekraczała 10 milionów osób. Liczba szlachty szacowana była na 10 proc., czyli około miliona dusz. To oznacza, że szlachetnie urodzonych mieliśmy kilkakrotnie więcej, aniżeli było ich w innych krajach europejskich. Magnackich rodzin o zasięgu krajowym było 200-250. Z tej liczby 30-40 w istotny sposób wpływało na losy ojczyzny. Takie dane podaje Marcin Schirmer w wydanej niedawno książce "Arystokracja. Polskie rody" (PWN 2012).
Jedne rodziny wymierały lub podupadały i traciły na znaczeniu, inne awansowały w hierarchii społecznej, dochodząc do najwyższych stanowisk w państwie i dorabiając się wielkich fortun.
Ale polska arystokracja przez wieki nie tylko uczestniczyła w rządzeniu krajem. Czuła się odpowiedzialna za kulturę, oświatę, szkolnictwo i wiele innych dziedzin życia. Magnackie rezydencje były centrami kultury, a ich właściciele mecenasami i fundatorami wielu obiektów i instytucji. Arystokraci sponsorowali i kształcili zdolną młodzież, także z niższych stanów, zakładali szkoły, uczelnie i biblioteki.
Co się stało z tym najzamożniejszym stanem, że prawie go w Polsce nie ma? Gdzie się rozpierzchły arystokratyczne elity, że dziś nie potrafimy ich policzyć?
Eksterminacja rodów
Arkadiusz Kuzio-Podrucki, historyk z Uniwersytetu Opolskiego, podaje trzy główne przyczyny upadku polskiej arystokracji w ostatnich dwóch stuleciach.
Po pierwsze - rewolucja przemysłowa w XVIII w., która spowodowała upadek wielkich właścicieli ziemskich. Szybko okazało się, że o wiele bardziej opłacalne jest inwestowanie nie w ziemię, ale m.in. w to, co pod ziemią. Przykładem doskonałego wpisania się w te czasy byli śląscy Donnersmarckowie.
Po drugie - rok 1918. W Europie zniknęły monarchie, a obie wojny światowe okazały się końcem arystokracji jako elity politycznej, która straciła wówczas możliwość decydowania o losach kraju. Było to zresztą zjawisko szersze, ogólnoeuropejskie - arystokrację zaczęto postrzegać jako anachronizm, relikt dawnych epok sprzeczny z ideą nowoczesnego demokratycznego świata. Po trzecie - rok 1945. - Zmiana systemu ustrojowego na demokrację ludową, zniszczyła tę grupę i gospodarczo, i politycznie, i osobowo - mówi historyk. - Najbardziej niszczące było to, co się stało po II wojnie. Polska arystokracja została zmieciona celowo. Wyrzucenie całych rodzin z majątków prawie z dnia na dzień, pozbawiło ich materialnych podstaw egzystencji. Część wywieziono na Syberię jako wroga klasowego, część wyemigrowała. Ci, którzy zostali w kraju, często nie mogli znaleźć pracy. Pochodzenie arystokratyczne zamykało wszystkie drzwi - dodaje Marcin Schirmer.
Życie od nowa
Mimo tych nieodwracalnych zmian, po 1989 r. polska arystokracja wraca do starej ojczyzny, a ci którzy nigdy z niej nie wyjechali, układają sobie życie na nowo. Księżna Anna Radziwiłł była wiceministrem edukacji, książę Konstanty Radziwiłł, lekarz, w latach 2001-2010 pełnił funkcję prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej. Dominik Radziwiłł jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. Marcin Zamoyski, syn Jana Zamoyskiego, ostatniego ordynata Ordynacji Zamojskiej, jest samorządowcem: był wojewodą zamojskim, teraz powtórnie jest prezydentem Zamościa. Jadwiga Czartoryska jest prezesem Zarządu Fundacji Orange, a hr. Jacek Jezierski herbu Rogala - prezesem NIK-u. Wszyscy znamy hrabiankę Beatę z Tyszkiewiczów, wybitną aktorkę, urodzoną w Wilanowie.
Nie każdy Radziwiłł jest księciem, a Potocki hrabią
Z Marcinem Schirmerem, wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, rozmawia Jadwiga Jenczelewska
Jak można określić liczebność utytułowanych rodzin w Polsce? Czy to jest możliwe?
Próbujemy to robić, ale to bardzo trudne. Liczbę polskich utytułowanych rodzin żyjących na przełomie XIX i XX w. szacuje się na 150-180. Po 1918 roku, z powodu upadku monarchii, na ziemiach polskich nie odnotowano nowych nadań.
Wszystkie te rody przetrwały do dzisiejszych czasów?
Obserwujemy zjawisko zanikania pewnych rodzin. W 1947 r. umarł Adam Branicki herbu Korczak, ostatni z hrabiowskiej rodziny. Wcześniej, w okresie międzywojennym, wygaśli Korzbok-Łąccy, Mielżyńscy i utytułowana linia Rzewuskich. W 1993 r. zmarł Edward Raczyński, ostatni męski przedstawiciel polskiej linii Raczyńskich, a w 2004 roku, wraz ze śmiercią Zofii Jabłonowskiej, zakończyła się historia książąt Jabłonowskich herbu Prus III. Istnienie niektórych rodzin, np. Druckich-Lubeckich czy Sanguszków, wydaje się być zagrożone. Z tej ostatniej rodziny żyje tylko jeden męski potomek - urodzony w 1973 roku Paweł.
Ktoś przedstawia się nam jako Radziwiłł lub Czartoryski. Czy to znaczy, że mamy do czynienia z osobą należącą do polskiej arystokracji?
Nie każdej osobie noszacej arystokratycznie brzmiące nazwisko przysługuje prawo do używania tytułu. Dlatego nie każdy Radziwiłł czy Czartoryski to książę, i nie każdy Potocki lub Rzewuski to hrabia. Wynika to z dwóch powodów: mamy do czynienia z osobą pochodzącą z linii, której tytuł nie przysługuje; tak jest dziś z Rzewuskimi i Ossolińskimi, bo ich utytułowane linie wymarły. Możliwa jest też zbieżność nazwisk - np. osoba pochodzi z innej rodziny o identycznie brzmiącym nazwisku. Fakt posiadania tytułu nie jest tożsamy z przynależnością do arystokracji. Podsumowując - liczba rodzin, które możemy zaliczyć do polskiej arystokracji była i jest bardzo ograniczona, a kryteria są nieostre. Sądzę, że długo jeszcze nie doczekamy się pełnego i niebudzącego zastrzeżeń zestawienia takich osób.
*Aquadrom w Rudzie Śląskiej - najpiękniejszy park wodny w Polsce ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*75. urodziny Stanisława Oślizło. Benefis legendy Górnika Zabrze ZDJĘCIA
*Morderstwo w Skrzyszowie - NIEZNANE FAKTY