AKTUALIZACJA 11 MARCA GODZ. 7:40
CZYTAJ KONIECZNIE:
BĘDZIE WYPRAWA PO CIAŁA TOMASZA KOWALSKIEGO I MACIEJA BERBEKI
CZYTAJ KONIECZNIE:
OSTATNIE POŻEGNANIE TOMASZA KOWALSKIEGO 16 MARCA
AKTUALIZACJA 8 MARCA GODZ 12.00
KATASTROFALNE ZAŁAMANIE POGODY WSTRZYMUJE LIKWIDACJĘ BAZY POD BROAD PEAK
AKTUALIZACJA 8 MARCA GODZ. 8:00
Karakorum bezlitosne dla dwójki wspinaczy. Co się stało z Berbeką i Kowalskim?
AKTUALIZACJA 7 MARCA GODZ. 11:50:
Broad Peak 2013 - Wielicki: nie ma żadnych szans na uratowanie zaginionych
AKTUALIZACJA 7 MARCA GODZ. 9:00:
Broad Peak 2013: Małek i Bielecki już w bazie. Los Berbeki i Kowalskiego nieznany
Adam Bielecki w towarzystwie dwóch pakistańskich alpinistów zameldował się w niej dziś popołudniu polskiego czasu. Artur Małek i Karim Hayyat (trzeci z Pakistańczyków) mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęli odwrót z obozu czwartego. Sam obóz, jak poinformował nas Artur Hajzer, kierownik projektu Polski Himalaizm Zimowy, został na miejscu. Jeśli były w nim jakieś zapasy żywności, to również tam pozostały.
CZYTAJ KONIECZNIE:
BROAD PEAK 2013 - BIEŻĄCE INFORMACJE ZNAJDZIESZ TUTAJ
Jeśli jednak zaginieni himalaiści żyją, to do czwórki muszą dotrzeć samemu. Nikt im już w tym nie pomoże. Za kilka godzin w Karakorum nastąpi załamanie pogody, a to oznacza huraganowy wiatr i temperatury sięgające minus 50 stopni Celsjusza. To właśnie owo załamanie zmusiły czekających w obozie IV Bieleckiego i Małka do zejścia poniżej 7000 m npm. Od tego miejsca aż do bazy rozciągają się liny poręczowe.
Jak długo reszta ekspedycji będzie czekać w bazie na ewentualny sygnał od zaginionych kolegów? Nieoficjalnie można usłyszeć, że jakieś 2 -3 dni. Później trzeba będzie pogodzić się z najgorszym.
Już teraz zresztą szanse na ocalenie zaginionej dwójki wydają się znikome. Z bazy pod Broad Peak dotarły pierwsze szczegóły wczorajszego ataku szczytowego. Wynika z nich, że kłopoty zaczęły się zaraz po rozpoczęciu zejścia ze szczytu. Tempo schodzenia Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbeki było - jak to określono - dramatycznie wolne. " Do ok. godz. 2.00 6 marca - w ciągu aż 7-8 godzin marszu i wspinaczki w dół - pokonali oni odcinek prawie do przełęczy -, który standardowo zajmuje ok. godzinę" - można przeczytać w komunikacie Artura Hajzera.
Jakby tego było mało Kowalski sygnalizował kłopoty z oddychaniem, ogólne osłabienie, a schodząc z przedwierzchołka Rocky Summit przewrócił się, czego efektem było wypięcie mu się raka. Ostatni raz rozmawiano z nim dziś o godzinie 6.30 czasu lokalnego (czyli 2.30 czasu polskiego). Sygnalizował problem z zapięciem raka. Powiedział też, że widzi Macieja Berbekę. Później z oboma himalaistami nie udało się już nawiązać kontaktu.
Tuż przed świtem z bazy zauważono światełko latarki na siodełku przełęczy. Rano kucharz widział jeszcze postać pod przełęczą w okolicy szczelin. Uznano, że to Maciej Berbeka (on sam z niewiadomych przyczyn nie używał radiotelefonu). Pakistańczyk Karim Hayyat, który jednak dotarł w ciągu dnia do wysokości ok. 7700 m npm nie napotkał żadnych śladów zaginionych Polaków, choć widział wszystkie szczegóły drogi aż do przełęczy.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Tomasz Kowalski: Z Zagłębia w Himalaje [WYWIAD WIDEO]