W poniedziałek (13 lipca) przeszedł nad Warszawą front burzowy. Intensywne opady deszczu spowodowały lokalne podtopienia, a silny wiatr połamał drzewa.
- Do godz. 8 rano [we wtorek - przyp.] straż pożarna zrealizowała wszystkie 140 zgłoszeń, które były wynikiem wczorajszej burzy. Około 80 zgłoszeń dotyczyło podtopień. Najwięcej było na Mokotowie i Ursynowie. Około 40 zgłoszeń to usuwanie powalonych drzew z ciągów komunikacyjnych i ulic. Pozostałe związane były z pompowaniem wody. W tym przypadku było tzw. kolejkowanie, czyli najpierw odbywało się to tam, gdzie była najpilniejsza potrzeba, a później zgodnie z godziną zgłoszenia - wyjaśnia nam w rozmowie mł. asp. Łukasz Wichrowski z KSP.
Grodzie przeciwpowodziowe
Na Ursynowie zalana została m.in. ul. Płaskowickiej przy skrzyżowaniu z Braci Wagów. Na lokalnej stronie w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z pływającą toaletą typu Toi Toi, podtopionymi samochodami oraz miejskim autobusem.
Ze względu na intensywne opady deszczu na stacji metra Stokłosy uruchomione zostały specjalne grodzie. Mają one na celu zabezpieczenie przed dostaniem się wody na perony.
Problemy na Okęciu
W związku z silną burzą, problemy pojawiły się także na lotnisku Chopina.
- Trzy rejsy: z Belgradu, Bukaresztu i Sofii do Warszawy zostały przekierowane na lotniska zapasowe we Wrocławiu i Poznaniu. Po dotankowaniu paliwa, wraz z poprawą warunków atmosferycznych, pasażerowie tych rejsów kontynuowali podróż do Warszawy - informują nas Polskie Linie Lotniczych LOT.
140 interwencji straży pożarnej po nawałnicy w Warszawie. Zalane ulice i powalone drzewa
Źródło:
TVN
