- To wszystko jest osobistą decyzją Putina. Nikt inny niż Putin by jej nie podjął – mówi Pawłowski, dodając, że „nikt, łącznie ze mną, nie zdawał sobie sprawy, jak maniakalną obsesję musiał mieć na punkcie Ukrainy”. 71-letni Gleb Pawłowski był spin doktorem Kremla w latach 1996-2011. Po odejściu stał się krytykiem Putina. Mieszka na emigracji. Twierdzi, że Putin „wpadł w pułapkę na Ukrainie”.
- Ukraina miała być instrumentem do wywarcia presji na Zachód, aby ten podjął dyskusję na temat kwestii bezpieczeństwa - powiedział Pawłowski, odnosząc się do żądań Kremla, które Putin po raz pierwszy przedstawił w grudniu. "To jest gra strategiczna. Ale byłem zdumiony, gdy zobaczyłem, jak Putin odrzuca wszystkie możliwości negocjacji w sprawie bezpieczeństwa Rosji, a zamiast tego decyduje się na ten dziwny pogrom, który nazywa 'specjalną operacją wojskową'."
Zwycięstwo? Jakie?
Pawłowski uważa, że sądząc po rozwoju sytuacji na froncie, Putinowi trudno będzie ogłosić "zwycięstwo". - Natychmiastowe podpisanie zawieszenia broni byłoby najmądrzejszą rzeczą, jaką Rosja mogłaby teraz zrobić. Może uzyskać od Ukrainy status neutralności, ale to nic nie da. Jeśli chodzi o "demilitaryzację", która stała się hasłem propagandowym, zakres zniszczeń infrastruktury wojskowej Ukrainy jest wystarczająco duży, aby twierdzić, że "demilitaryzacja" została osiągnięta – twierdzi były doradca Kremla.
Jego zdaniem Rosja będzie starała się utrzymać zajęte do tej pory terytoria, zwłaszcza te położone nad Morzem Azowskim, „ale będzie to zależało od gotowości Ukraińców do negocjacji i zaprzestania walk". Podobnie jak wielu innych komentatorów, Pawłowski uważa, że Putin ma nadzieję na zakończenie walk do 9 maja, by móc wtedy ogłosić zwycięstwo.
Reżim przetrwa
Jeśli agresja Rosji na Ukrainie będzie się przedłużać, a światowe sankcje zaczną być jeszcze bardziej dotkliwe, Rosjanie wcale nie odwrócą się od Putina, wręcz przeciwnie – twierdzi Pawłowski.
- Nie sądzę, aby ludzie zdawali sobie jeszcze sprawę ze skutków sankcji. Zaczną je odczuwać latem. A gdy tylko zdadzą sobie sprawę, że sankcje mają na celu zniszczenie zarówno rosyjskiej gospodarki, jak i Federacji Rosyjskiej, wszyscy zjednoczą się, aby stawić opór – uważa Rosjanin.
Nie oznacza to, że Putinowi nie grozi niebezpieczeństwo utraty władzy, zwłaszcza ze strony jego bliskiego otoczenia - dodaje Pawłowski. - Oni nie są idealistami. Mają swoje własne plany co do tego tronu. Wszyscy czekają na moment sukcesji. I to właśnie sprawia, że Putin jest dość nerwowy, będąc otoczonym przez ludzi, którzy pragną jego tronu. Zwłaszcza, że większość codziennych spraw w kraju jest załatwiana przez nich, a nie przez niego – twierdzi były kremlowski spin doktor. I podkreśla: "Putin jest dzieckiem tego systemu. Putin odejdzie, w ten czy inny sposób, ale system pozostanie".
