Debata prezydencka. Politolog dr Bartłomiej Machnik: Słowa „czasy się zmieniły” stały się synonimem hipokryzji politycznej

Lidia Lemaniak
Super Express
W poniedziałek odbyła się kolejna debata prezydencka. Dr Bartłomiej Machnik, politolog z UKSW ocenił, że nie ma zdecydowanego wygranego, ani przegranego. Zwrócił uwagę, że słowa „czasy się zmieniły” stały się synonimem hipokryzji politycznej.

Spis treści

Politolog: Nie ma zdecydowanego zwycięzcy

Politolog dr Bartłomiej Machnik, komentując w rozmowie z i.pl poniedziałkową debatę prezydencką, powiedział, że „zdecydowanego wygranego, który »rozwalił system« nie było”.

– Bez wątpienia Rafał Trzaskowski na pewno się poprawił w stosunku do debaty w Końskich. Najbardziej spokojne – mam wrażenie – wyszedł Karol Nawrocki, ale jego odpowiedzi były „pływaniem”, czyli tak naprawdę nie ma zmian. Spokojnie wypadł Sławomir Mentzen, który trzymał pewien fason, a pytania, które zadawał, były znacznie lepsze niż podczas debaty w Republice. Szymon Hołownia na swoim poziomie – wymienił.

Politycy słabo przygotowani retorycznie

Zdaniem dr. Bartłomieja Machnika „po raz kolejny widzimy, jak słabo przygotowani retorycznie są polscy politycy”.

– Żaden z nich nie potrafił sformułować pytania. Były jakieś wycieczki, jakieś mini expose, które powodowały, że pytania były rozmyte lub koślawe. To pokazuje, jakie duże braki są praktycznie u każdego – podkreślił.

W ocenie politologa „najwięcej granatów wrzucił Grzegorz Braun swoim zdecydowanym przekazem”.

Rozmówca i.pl podkreślił, że jeśli miałby kogoś wyróżnić, to byłby to Marek Jakubiak.

– Starał się, że sprowadzać tę debatę do jakichś ram, jakkolwiek to brzmi merytorycznie, ale ciśnienie i polaryzacja polityczna powodowało, że gdzieś się to gubiło. Bardziej chodzi mi o pewien mechanizm przekazu – tego, co mówił, co chciał powiedzieć i co chciał przekazać. Jednak, jak już mówiłem, emocje i polaryzacja nieco to rozmyły – ocenił.

Przegranymi są kandydaci mniej znani

Pytany o największego przegranego, odpowiedział, że „każdy kandydat zaprezentował swój poziom”.

– Moim zdaniem formuła tej debaty spowodowała, ale przegranymi są kandydaci najmniej znani, bo im zadawano najmniej pytań, np. Artur Bartoszewicz, czy nawet Adrian Zandberg, chociaż miał parę wypowiedzi – dodał.

„Czasy się zmieniły” synonimem hipokryzji politycznej

Ponadto politolog zauważył, że „synonimem hipokryzji politycznej stały się słowa »czasy się zmieniły«”.

– „Czasy się zmieniły”, to sformułowanie wytrych, żeby wybielić się całkowicie z historycznych wypowiedzi, które miały miejsce kilka miesięcy temu, czy kilka lat temu. „Czasy się zmieniły” – tego mnie politycy nauczyli podczas tej debaty – kiedy będę chciał zaprzeczyć swoim słowom, mogę mówić, że „czasy się zmieniły” – podkreślił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl