W 2015 roku Interpol odkrył, że ktoś z Polski przesyła do sieci materiały z dziecięcą pornografią. Informacja została przekazana do polskiej policji, która weszła do warszawskiego mieszkania 65-letniego Jarosława G. i zabezpieczyła materiały, m.in. dwa tysiące płyt, a także twarde dyski.
Sami śledczy przekonują w rozmowie z TVN Warszawa, że "to niewyobrażalnie brutalna historia". Nagrania zawierają pornografię dziecięcą, a także gwałty i zoofilię. 65-latek posiadał również brutalne filmy z udziałem własnej żony, która była uzależniona od alkoholu. Kobieta zmarła w 2015 roku. Na jednym z nagrań uwieczniono śmierć osoby podczas seksu.
Jak podaje "Super Express", mężczyzna był w przeszłości pracownikiem polskich ambasad w Kopenhadze i Buenos Aires. Nie został wcześniej zatrzymany, ponieważ śledczy w momencie przeszukania jego mieszkania nie wiedzieli, co zawierają zabezpieczone dyski.
Po dogłębnym zapoznaniu się z materiałem, prokuratura przedstawiła Jarosławowi G. trzy zarzuty: nielegalnego posiadania broni gazowej i amunicji, wykorzystywania żony oraz posiadania i rozpowszechniania materiałów z nielegalną pornografią. 65-latek przyznał się tylko do pierwszego z zarzucanych mu czynów. Grozi mu do 12 lat więzienia.
AIP/x-news
POLECAMY: